Mam wrażenie, że nie da się przejść nad dniem bieżącym bez komentarza politycznego w jakiejkolwiek formie. Sama jutro "idę na Moskwę", która nomen omen tego komentarza, właśnie zmieniła nazwę na coś bardziej cenzuralnego.
Nigdy nie kochałam się w Stingu. Co do piosenki: uważam, że wykonawca próbuje czerpać z kultury, z którą najprawdopodobniej nie ma nic wspólnego. Było granie na emocjach, ale nie takie żeby do mnie dotrzeć. trochę monotonnie.
Widać, jeśli chodzi o gusta, to z niektórych wychodzą
GORSI LUDZIE