Caelan, który zapoznał się ze znaleziskami z komnaty herszta (wszystkie trafiły do jego plecaka), powrócił do kompanów ze średnio zadowoloną miną.
- Nie sądzę, by ten mag był aż taki potężny, jak to przedstawiają ci przemytnicy, ale jeśli ta banda wróci zbyt szybko, to narobią nam niemało kłopotu - powiedział.
Powiadano co prawda, że mag bez swej księgi jest mniej groźny, niż chłop z widłami, ale chwilowo wolał tego nie sprawdzać. Co innego za dzień lub dwa.
- Proponowałbym wrócić do miasta - mówil dalej - i zdać relację z efektu naszych poszukiwań. Mamy kogoś - spojrzał na jeńców - kto poniesie ciało młodego Sterna.
- Co jest za tamtymi drzwiami, coście je tak zastawili? - spytał.