Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-04-2022, 20:51   #18
Connor
Highlander
 
Connor's Avatar
 
Reputacja: 1 Connor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputację
Davandrell po raz kolejny ignorowała, puszczała mimo uszu i nie reagowała na wszystkie dotychczas rzucane dowcipy z podtekstami mocno erotycznymi. Może przyczyną tego był fakt, że była w tym towarzystwie jedyną elfką lub też być może inny fakt, że poważnie podchodziła do tego co robiła. To znaczy starała się zawsze rozdzielać czas na zabawę od czasu na robotę. Tu i teraz byli w ściśle określonym celu. Robotę trzeba wykonać, a czas na zabawę znajdzie się potem. Potem to może być nawet czas na zabawy erotyczne. Choć Davandrell znała stare krasnoludzkie przysłowie, że krowa, która dużo ryczy mało mleka daje. W większości przypadków przysłowie to sprawdzało się w przypadku ludzi. Ci najmocniejsi w gębie najszybciej znikali gdy trzeba było gadanie wprowadzać w czyn. Dlatego też pomijała te dowcipy milczeniem.

Miała też świadomość rzucanych w kierunku jej samej jak i jej towarzyszy - szczególnie krasnoluda - ukradkowych i tych mniej ukradkowych spojrzeń. Przywykła do tego lub starała się przywyknąć i nie zwracać uwagi. Trudniejsze było udawanie obojętności i nieświadomości tych spojrzeń. Pomagała w tym elfia spostrzegawczość.
W tej ekipie największą ilość spojrzeń w jej stronę rzucała łuczniczka Greta. Starała się to robić naprawdę tak, żeby nie zostać zauważoną, ale nie z elfką takie numery. Greta zerkała na nią niemalże z fascynacją. Davandrell nigdy nie wiedziała co w takich sytuacjach myśleć. Czy to fascynacja, czy zazdrość, czy niechęć lub może nawet wrogość. W oczach Grety widziała jedynie niegroźną fascynację dlatego też pozostawała jak zwykle czujna, ale nie poświęcała temu zbytniej uwagi. Przywykła.

Po wstępnym zwiadzie przeprowadzonym przez Gretę drużyna postanowiła ruszyć w głąb domniemanej siedziby goblinów. Widzenie w ciemności było przereklamowane. To znaczy było przydatne jednak nie działało tak jak sądzili ci, którzy nie byli obdarzeni infrawizją. Póki światło z powierzchni docierało zarówno ona jak i Goli widzieli praktycznie tak daleko jak sięgał korytarz zanim skręcał. Davanderll wiedziała, że póki co dawało to im dwójce niewielką przewagę. Potem głębiej będą równouprawnieni lub dokładniej mówiąc równo obdarzeni z resztą ekipy. Musieli zdać się na światło lamp co było często bardziej niebezpieczne niż pomocne. Lampy w lochach czy podziemiach dawały naprawdę niewiele światła. Natomiast wszystkie stwory siedzące gdzieś tam w ciemnościach z daleka widziały zbliżających się śmiałków. Cóż nie ma ryzyka, nie ma imprezy. Kto nie ryzykuje ten złota nie zgarnia.

Zanim ruszyli Davandrell przygotowała swój łuk, poprawiła kołczan, żeby był w idealnym położeniu do szybkiego sięgania po strzały i pierwszą strzałę założyła na cięciwę choć jeszcze jej nie naciągała. To była stara elficka technika. Wiedziała, że łuk średnio nadaje się do walki w ciasnych korytarzach i pomieszczeniach. Wiedziała jednak też, że mając przed sobą krasnoluda z jego nieodłącznym toporem mogła być spokojna, że póki Goli żyje nic się za niego nie przedostanie. Taka żywa tarcza choć trochę niska, ale za to śmiertelnie zabójcza dzięki swojej wytrzymałości, opancerzeniu i niesamowicie ostremu toporowi. Mając go z przodu wiedziała, że będzie miała wiele dogodnych pozycji strzeleckich. Wiedziała, ponieważ nie raz już tak działali.

- Tym razem zaopiekuj się światłem co by nam się dobrze walczyło. - Mrugnęła do Magnusa przekazując mu latarnię.
Byli gotowi ruszyć na spotkanie zielonoskórych.
 
__________________
Miecz przeznaczenia ma dwa ostrza. Jednym jesteś ty. A co jest drugim. Biały Wilku?
- Nie ma przeznaczenia - jego własny głos. - Nie ma.
Nie ma. Nie istnieje. Jedynym, co jest przeznaczone wszystkim, jest śmierć.
Connor jest offline