[daje sobie dodatkowa kostke inicjatywy marnujac punkt szczescia]
Wyposcil bron z reki. Nie reagujac na atak niziolka, siegnal pod plaszcz i widzac ze mag zbiera sie do inkantacji, robi krok wbok tak aby nie zaslonil mu niziolek i wypala z dwoch pistoletow. Nie patrzac na rezultat odskakuje do tylu i wtedy dopiero patrzy na niziolka i na jego ruchy.
"A ja sadzilem ze tylko bedzie trzeba zabic kaplana, po pieniadze i do domu. A teraz? Narobilo sie..."
__________________ Wolę chodzić do studia niż na nie po prostu,
palić piątkę do południa niż mieć ją na kolokwium.
511409 |