Gdy tylko zbliżyli się do bram z góry rozległ się głos.
- Kim jesteście? Nie chcemy zbrojnych na terenie miasta! - Krzyczący z góry strażnik miejski, musiał pełnić rolę jakiegoś oficera. Długi podkręcony wąs mocno wystawał mu spod stalowego hełmu. Napierśnik miał dobrze wypolerowany bez śladów rdzy... Nie to, co jego podkomendni, w których pancerzach widać było brak profesjonalizmu.
Łącznie naliczyli 5 strażników. W tej mieścinie będzie ich może z 2, najwyżej 3 razy tyle. Byli albo starcami albo młokosami, ewidentnie nie stanowili by żadnej przeszkody dla legionu. Tym bardziej że wystarczyło obejść mieścinę i wejść od tyłu przez prowizoryczną palisadę.
- Czego od nas chcecie!!?? |