Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-04-2022, 14:56   #19
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 05 - 2520.04.19; bct (4/8); południe

Miejsce: Ostland; Lenkster; okolice Lenkster; jaskinie goblinów
Czas: 2520.03.19; Backertag (4/8); południe
Warunki: jaskinia, ciemno, wilgotno, ziąb, cicho;



Wszyscy




Zanurzyli się w głąb jaskini. Najpierw czworonożny tropiciel, potem jego opiekunka, po niej zgrzytający metalem pancerza krasnolud a potem reszta. Jaskinie były koślawe i bez widocznych wzmocnień stropów jakie zwykle były w krasnoludzkich albo ludzkich kopalniach. Przypominały więc raczej norę jakiegoś wielkiego stworzenia niż wytwór istot rozumnych. Jednak widoczne na ziemi ślady szponiastych stóp, czasem czymś owiniętych, czasem noszących ślady jakiegoś obuwia a czasem całkiem bosych wyraźnie wskazywały, że jakieś dwunogi przemieszczają się tędy całkiem sporo. Szło się niezbyt wygodnie, trzeba było uważać aby nie zahaczyć głową o jakiś korzeń albo kamień wystający z obłego sufitu tej nory. Tylko Bruno i Goli mieli głowy na tyle nisko, że nie mieli tego zmartwienia. Jaskinia widocznie była pomyślana o istotach niższych niż większość dorosłych elfów i ludzi. W większości były jednak na tyle szerokie, że mogły się minąć albo nawet stać obok siebie dwie osoby. Chociaż gdyby doszło do walki to swobodnie mogłaby walczyć pewnie jedna, dwie obok siebie mogły już sobie przeszkadzać a dla trzeciej to już nie było miejsca.

Po tym jak światło dnia już dawno znikło za ich plecami mogli sobie oświetlać drogę tylko lampami jakie nieśli Magnus i Melissa. Pozwalało to widzieć całkiem wyraźnie te tunele na kilkanaście kroków w przód i w tył. Oraz trochę dalej tworzyło strefę półmroku z jakiej stopniowo pojawiało się więcej detali. Trudno było jednak złapać dalszą perspektywę. Korytarze szły mniej więcej prosto jednak na pewno nie według linii prostej jak to było u przedstawicieli ras jakie właśnie szły tymi korytarzami przyświecając sobie lampami. Atmosfera była napięta chociaż na razie każdy trzymał nerwy na wodzy. Wydawało się prawie pewne, że skoro wkroczyli na teren goblinów to prędzej czy później dojdzie z nimi do konfrontacji. Tylko nie było pewne w jakich okolicznościach i scenerii. Korytarze czasem się rozdzielały, czasem do innych kortarzy a czasem do jakichś jam. Bruno jednak powęszył w nich i prowadził swoją kasztanowłosą opiekunkę dalej a ona pozostałych.

Przy okazji pierwszy raz mogli sprawdzić w praktyce jak kto sobie radzi w tym dyskretnym poruszaniu się. Raczej chyba nie było zaskoczenia jak okazało się, że wygląd i wyposażenie może sporo sugerować pod tym względem. Trójka Melissy jaka zamykała pochód nie była zbyt dobra w takie zabawy. Podobnie zresztą jak Magnus. W porównaniu do reszty tropicieli, łotrzyków i myśliwych wydawali się nieco niezdarni. A to coś chrupnęło im pod butem, a to kopnęli jakiś kamyk lub kawałek kości. W końcu na co dzień zajmowali się czym innym niż skrytym podchodzeniem kogoś. Trochę lepiej radził sobie krępy khazad. Co mogło dziwić. Ale zmysły starej rasy pozwalały mu ominąć chociaż część tych detali jakie imały się wspomnianej czwórki. Pozostali radzili sobie całkiem dobrze. Widać było, że nie są w podobnej sytuacji pierwszy raz i znają się na rzeczy.

W końcu gdzieś jednak dotarli. To nie było aż takie zaskakujące bo z każdym kolejnym zakrętem, wznoszeniem czy opadaniem korytarza te dziwne, zniekształcone dźwięki jakie słyszeli prawie od początku robiły się coraz wyraźniejsze. Musieli się więc zbliżać do ich źródła. A, że mogli być już blisko to zdradziło im światło. Pierwszy raz dostrzegli jakieś światło w tych jaskiniach oprócz tego co sami nieśli. Więc trudno to było przegapić. Chociaż nie dla wszystkich to było jednakowo wyraźne. Olga która szła pierwsza odwróciła się do nich, położyła palec na usta po czym pokazała kierunek przed siebie. Jak się podeszło do niej to widać było owo światło. Na razie jako poświatę na ścianie jaskini. Pewnie za następnym zakrętem było coś co dawało to światło ale co to nie było jeszcze widać. No i to było w korytarzu w lewo a był jeszcze drugi w prawo który był ciemny jak cała reszta jaką do tej pory szli.

~ Zostawcie tu światło. Spróbujmy tam zajrzeć. ~ zdecydowała Petra po chwili zastanowienia. Światło lamp mogło ostrzec tubylców o nieproszonych gościach tak samo jak tych ostrzegło to światło na ścianie jaskini. Tak zrobili i spróbowali podkraść się i rozejrzeć co tam jest dalej.

Wszyscy dostrzegli to co było dalej. Za zarętem było jeszcze parę kroków tego bezkształtnego korytarza a potem jakieś większe pomieszczenie. Takie jak główna izba w przeciętnej karczmie. Tylko nie takie proste i o wiele bardziej zaśmiecone. Nie było to dziwne skoro urzędowały tu gobliny które z dbania o czystość nie słynęły. A wreszcie je ujrzeli. W tym pomieszczeniu było ich chyba z tuzin. Chociaż nie było widać całego za to było widać ze dwa albo trzy inne wejścia które prowadziły nie wiadomo dokąd ale nie można było wykluczyć, że tam też byli jacyś tubylcy. Tych w pomieszczeniu był z tuzin. Byli zajęci dobrą zabawą. Taką w goblińskim stylu. Jeden dał drugiemu w pysk wrzeszcząc coś niezrozumiale. I po chwili obaj się wzięli za łby do wtóru złośliwym okrzykom pozostałych. Ci trzymali jakieś kubki i coś jedli pieczonego z ogniska bo to ten to tamten odkrajał nożem to co się tam piekło. A co jakiś czas któryś złośliwie ciskał kością, kijem czy kamieniem w przywiązaną do kołka kozę jaka beczała wtedy żałośnie.

Tą scenę goblińskiego maltretowania ofiary widzieli wszyscy. Zielonoskórzy słynęli z brutalności i okrucieństwa a dla słabych i złośliwych goblinów to był wręcz znak firmowy. Pogardzane i poniżane przez silniejszych gdy tylko dorwały kogoś w swoje ręce to znęcały się ile wlezie. Tak jak teraz nad tą schwytaną kozą. Ale zabawa połączona z kłótnią na tyle ich absorbowała, że nie zorientowali się jeszcze, że ktoś ich podgląda.

Melissę tak zaabsorbował ten widok, że nie zwróciła uwagi na niewiele więcej. Ot, tyle, że jeden z tych korytarzy jakie ciągnęły się za tym pomieszczeniem też było oświetlone i na jej końcu majaczyły jakieś powiązane kawałki drewna to pewnie coś tam było zbudowane. Zresztą jej obaj ochroniarze i Magnus dostrzegli to samo. Goli okazał się mieć nieco lepszy wzrok czy słuch. Bo zorientował się, że te kawałki drewna to chyba jakiś płot albo zagroda. Co jakiś czas wystawał tam jakiś zwierzęcy łeb jakby sprawdzał co się dzieje w hałaśliwszej części jaskini. Ale na tym krasnolud poprzestał. Greta, Davandrel i Olga dostrzegły znacznie więcej. Tak trochę dalej, w sąsiednim pomieszczeniu była jakaś zagroda, pewnie z psami albo wilkami jak można było poznać po kształcie wystających co jakiś czas głów. I to chyba przynajmniej dwa sądząc po tych różnych łbach. A jeszcze na końcu tamtego drugiego pomieszczenia, w ścianie, majaczyły jakieś drzwi albo kraty. To już było słabo widoczne. Trudno z tego miejsca było zgadnąć co to może być.

~ To chyba jakaś cela albo zamknięty korytarz. I coś tam w środku się rusza. Chyba tam ktoś jest... Ale nie widzę zbyt dokładnie. ~ szepnęła Petra do pozostałych pokazując o co jej chodzi. Z tymi psami albo wilkami też się zgadzała z pozostałymi, że to pewnie coś takiego.


---


Mecha 05


Podchody pod pomieszczenie + wykrywanie detali


Rzut dla wszystkich: https://orokos.com/roll/938983 52


Bruno: 50+50=100; Gobliny 45; 50+100=150-45=105; rzut: 52; 105-52=53 > du.suk = pierwsza zagroda + zakratowane wejście

Olga: 40+70=110; Gobliny 45; 50+110=160-45=115; rzut: 52; 115-52=63 > du.suk = pierwsza zagroda + zakratowane wejście

Goli: 20+40=60; Gobliny 45; 50+60=110-45=65; rzut: 52; 65-52=13 > ma.suk = pierwsza zagroda

Davandrel: 50+60=110; Gobliny 45; 50+110=160-45=115; rzut: 52; 115-52=63 > du.suk = pierwsza zagroda + zakratowane wejście

Magnus: 35+10=45; Gobliny 45; 50+45=95-45=50; rzut: 52; 50-52=-2 > remis = coś tam w tym drugim jest zbudowane

Greta: 35+70=105; Gobliny 45; 50+105=155-45=110; rzut: 52; 110-52=58 > du.suk = pierwsza zagroda + zakratowane wejście

Petra: 55+90=145; Gobliny 45; 50+145=195-45=150; rzut: 52; 150-52=98 > ep.suk = pierwsza zagroda + zakratowane wejście + więzień

Lenard: 30+10=40; Gobliny 45; 50+40=90-45=45; rzut: 52; 45-52=-7 > remis = coś tam w tym drugim jest zbudowane

Melissa: 35+10=45; Gobliny 45; 50+45=95-45=50; rzut: 52; 50-52=-2 > remis = coś tam w tym drugim jest zbudowane

Wilhelm: 30+10=40; Gobliny 45; 50+40=90-45=45; rzut: 52; 45-52=-7 > remis = coś tam w tym drugim jest zbudowane
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić

Ostatnio edytowane przez Pipboy79 : 09-04-2022 o 18:50. Powód: Zmiana pomylonych wyrazów.
Pipboy79 jest offline