09-04-2022, 20:30
|
#109 |
| Lua uważnie słuchała wszystkiego co zostało powiedziane. Zaskakiwała ją wiedza Neda i jego stanowisko. Odniosła nawet wrażenie, że mógłby on być jednym z przemytników, który czymś im podpadł i przez to został związany. Oczywiście, nie wpłynęło to na jej postrzeganie mężczyzny - przemytnik czy nie, kapłan czy złodziej - profesja nie miała dla goblinki żadnego znaczenia, a liczyło się tylko to jaki kto był i jakie miał intencje. - Zostawmy im list! - Lua poparła propozycję. - Mieli tu kryjówkę pod przykrywką straszydeł alchemika. Dajmy im uczciwie znać, że tę pokrywkę stracili i że już po ptokach. Niech się przeniosą z interesami gdzieś indziej i tyle. Uczciwie tak.
Jej zdaniem było to najrozsądniejsze rozwiązanie. - Ale zanim ujdziemy, to ja jeszcze jedno. Thorug, chodź ze mną. Tam pająki były, a ja dla nich za mała, zaś tak ty zaraz je przegonisz - zwróciła się do kolegi.
Nie chciała mówić wszystkiego przy zakładnikach, ale zaraz po wyjściu z pomieszczenia gotowa była napomknąć cicho, że widziała na górze coś błyszczącego.
Cokolwiek było skarbem w kominku, jeśli teraz po to nie pójdzie, to nigdy nie będzie jej dane. A jej ciekawość silniejsza była nawet od chęci zysku. |
| |