POtrwało to jeszcze blisko godzinę... Po tym czasie bramy zostały otwarte a Legion mógł wejść do miasteczka. Legion wraz z wozami ruszył powoli, a ludzie zatrzaskiwali przed nimi drzwi i okiennice. Główna droga przez miasto była opustoszała, miasto wyglądało praktycznie jak wymarłe. Legion poruszał się powoli prowadzony przez wąsatego sierżanta.
- Rada Plainsworth wyraziła wolę by udostępnić wam dwa opustoszałe magazyny na północnej granicy. - zaczął niepewnie. - Zrozumcie mnie... nie ode mnie to zależało... Plainsworth się boi... musicie to ludziom wybaczyć...
***
Magazyny okazały się naprawdę oddalonymi od zabudowań, śmierdzącymi rybami norami. Jednak gwarantowały dach nad głową i dostęp do miasteczka, choć bardziej wyglądało na wpół opuszczone.
Mieszkańcy nie chcieli rozmawiać z legionem. Kupcy handlowali niechętnie z obcymi zawyżając ceny. Nie można powiedzieć, że Plainsworth przywitało was z otwartymi ramionami....