Guren

W tym czasie Mephisto/Dean...
- Taa… Technik, nawet sensowne - Mephisto miał chęć zdzielić się w czoło. Przecież powinien zachować politykę “Im mniej osób wie, tym lepiej”. Z drugiej strony czy Cobalt senior traktowałby Deana jako technika poważniej niż herosa jak Mephisto? - Solidarność zawodowa i takie tam…

Wolał ograniczyć komentarze o funkcjonujących alkoholikach i że psychiatrzy nie gryzą. Raz, że nie był pewien czy metabolizm Dallena seniora działa gorzej od juniora- ten drugi raz podobno przetrawił zapas bimbrowników. Po drugie facet powinien się skupić na załatwieniu synowi i Dianie adwokata, bo… 3. Mephisto może potrzebować porządnego adwokata na którego go nie było stać.

Mephisto tłumaczy (babci Atenie)

Widok babci Ateny bardzo go ucieszył. Zwłaszcza, że przyjechała w trampkach. W końcu była szansa na postawienie sytuacji na właściwe tory. Chociaż wolałby, zeby nie przesadzała z tą “nierozłącznością z Eddiem”. Mephisto nie był jakąś niańką, czy przydupasem!
- W sumie sam chciałbym wiedzieć, babciu. Mówiłaś, że widziałaś filmik ze mną z tamtego wieczoru jak elfy zjawiły się w parku. Sporo przy tym wydarzeń co się śniły pijanym filozofom, fizyką i metafizyką. Zacznijmy od tego, że książe elfów Oberon przylazł tutaj z innego świata, uśpił miejscowych, a ich sny służyły mu za jakieś paliło… -

Streścił dalej przebieg wieczoru, wino i że wysłali Eddiego, żeby spróbował znaleźć kogoś kto by wiedział o elfach do Anglii- bo gdzie indziej jak nie tam? Że sprawy nieco poszły po za kontrolę kiedy zjawił się ojciec Oberona po swojego nieudanego synka, a który przy okazji wywołał jakieś tornado. A że przy okazji Dianie poszły moce poza kontrolę…
- Elfy nie rozpanoszyły się na miasto. Od nas też nikt nie zrobił sobie więcej niż małe kuku. No pomińmy, że dowiedziałem się, że Eddie potrafi sobie nastawić rękę i zaleczyć szybciej niż ja mówię “Naleśniki z jagodami”, ale to było jeszcze przy Cementowatym.
Nie żebym się spodziewał parady na naszą cześć, ale nikt z cywili nie zginął, ani nie został ciężko ranny.Jasne mogłoby być lepiej ale zważywszy na poniesienie minimum strat, to w mojej ocenie to chyba poszło nam nieźle.

W poza tym mieliśmy tutaj objawienie się biologicznej matki Eddiego. Dosłownie objawienie, bo wyszło, że jest wodną boginią z innego świata. Poszło wody ze sporej ilości rur, a Eddie lewitował. Szanowna Bogini twierdzi, że jakoś ją przywołałem, a nie wiem jak.

Dalej to przyszli tamci agenci Empress i Smith. Rozumiem, że mieli obiekcje co do chaotycznego przebiegu, czy tego, że Eddie przekroczył granicę, ale nie rozumiem czemu tak się czepiali kwestii, że nieletni pili alkohol. W dodatku to było picie pod przymusem. Potem Eddie jednego opluł. Kiepski pomysł, ale mam wrażenie, że sprawy zaszły za daleko z obu stron. I nie rozumiem czemu doszło od razu do aresztowania z kajdankami blokującymi moc, zamiast samego złożenia wyjaśnień. Agenci nawet nie wyrecytowali Meridy. Mnie przynajmniej nie rozpoznali.

Jakby najbardziej ich obchodziła obraza majestatu. Diana dzwoniła do swojego adwokata, ale tak czy tak- babciu Ateno, udziel swego doświadczenia i intelektu jak naprawić tę sytuację?
Niemożliwe, żebyśmy byli pierwszymi młodocianyi herosami co nagieli nieco prawo, czy puściły hamulce. Co się robiło w takiej sytuacji?
I panie Dallen, ja pana może słabo znam... Krótko... Ale sądząc po reakcji Edualana, to pan się dzisiaj zachowywał dziwnie. Nie widzę niczego złego w antydepresantach, a Eddie chyba powinien wiedzieć. Zwłaszcza, że pana słowa go zraniły. Chyba lepiej, żeby wiedział czy to było szczere, czy że pan zapomniał wziąć antydepresenantów? Widywałem ludzi na zjazdach, bo nagle odstawili leki, ale skoro Eddie nie wie...

 

__________________
You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh