Giles niewyraźnie słyszał jakieś głosy. W uszach ciągle brzmiał mu wilczy zew, nie to jeszcze mu głowie szumiało. „Co to było jakim cudem mnie powaliło powinno nie żyć po ciosach mieczem”. Gdy oprzytomniał zaczął się rozglądać po izbie. - Gdzie jestem, co to był za stwór śmierdział cmentarzem trafiłem go dwa razy, ale jak w mór.
Śmierdział cmentarzem to ani chybi ghul czy inny ożywieniec słyszałem o nich. Kim jesteś. Jam Giles de Relian dziękuję ci za pomoc.
__________________ Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę. Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem. gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975 |