Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-04-2022, 11:26   #21
Connor
Highlander
 
Connor's Avatar
 
Reputacja: 1 Connor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputację
Strategicznie rzecz ujmując byli w czarnej dupie. Wcale nie chodziło o różnicę w przewadze liczebnej czy coś w tym stylu w końcu jeden krasnolud liczył się przynajmniej jak trzech goblinów także nie chodziło ilość przeciwników. Gobliny był w większym pomieszczeniu gdzie miały dużą swobodę ruchu. Poza tym dodatkowo mieli po przeciwległej stronie korytarze do ewentualnej ucieczki. Dalej na skraju widoczności były jakieś zagrody ze zwierzętami lecz z tej trudno było zyskać pewność czy to psy czy wilki. Jednak należało je brać pod uwagę również jako potencjalnych przeciwników. Dopóki były w zagrodzie być może nie. Jednak jeżeli ktoś otworzy furtkę lub może w ferworze walki upadnie na nią wtedy sytuacja może się zmienić diametralnie.
Oni natomiast kłębili się w wąskim wyjściu korytarza gdzie nie było zbyt wiele miejsca do jakichkolwiek manewrów. Można było ustawić obok siebie maks dwóch łuczników. to jednak nie rozwiązywało tematu.

Davandrell cofnęła się w głąb korytarza. Wyszukała wzrokiem Gretę. Po latach doświadczenia potrafiła odróżnić dobrego łuczniką od takiego, który trzyma łuk od święta i na polowaniu na sarny. Duży cel łatwo trafić nawet laikowi. Kiwnęła głową na znak, że chce porozmawiać. Greta przybliżyłą się.
- Mam mało czasu na decyzje. W każdej chwili ktoś nas może usłyszeć lub odkryć. - Szeptem zaczęła rozmowę. Reszta też ścisnęła się trochę bliżej patrząc uważnie na elfkę i wytężając słuch.
- Greta i ja wysuniemy się po cichu jako pierwsze z korytarza i staniemy po obu stronach wyjścia z korytarza. Strzelimy równocześnie. Zakładam dwa martwe cele na początek i efekt paniki oraz zaskoczenia. Reszta będzie miała wolną drogę. Trzeba jak najszybciej opuścić ten wąski korytarz gdzie tracimy przewagę i rozproszyć się w kierunku jak największej liczby przeciwników. Zakładam, że Goli już w tym czasie będzie pośrodku komnaty i niewiele będzie zdolne by go powstrzymać.

Popatrzyła na twarze wszystkich towarzyszy. Nie widziała sprzeciwów. Pewność mogła mieć co do siebie, Goliego i Magnusa. Ich znała i wiedziała do czego są zdolni. Reszty nie znała. Jednak nie pierwszy raz pracowała z nową ekipą. Trzeba robić swoje i dać z siebie wszystko, a to już połowa sukcesu. Tak na szybko i tak nie wymyśliła by niczego lepszego jednak zrobiła wystarczająco długą pauzę, żeby dać czas na ewentualne kontrpropozycje.

Nigdy z góry nie wiadomo, które decyzje są właściwe. Potem weryfikuję to życie. Wiedział tylko, że da z siebie wszystko. Jak zwykle. Tak samo zresztą jak Goli i Magnus. Czasu na decyzję było mało. Trzeba było działać. Poprawiła łuk i wybrała pierwszą strzałę z kołczanu. Kątem oka zauważyła jak Goli poprawił uchwyt topora. Będzie niezła jatka pomyślała sobie.
 
__________________
Miecz przeznaczenia ma dwa ostrza. Jednym jesteś ty. A co jest drugim. Biały Wilku?
- Nie ma przeznaczenia - jego własny głos. - Nie ma.
Nie ma. Nie istnieje. Jedynym, co jest przeznaczone wszystkim, jest śmierć.
Connor jest offline