Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-04-2022, 17:30   #103
Bellatrix
 
Reputacja: 1 Bellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputację
Przyglądała się zza pleców Valla i Sherwynn jak oboje pracują przy zamku i była zafascynowana tym, że odpowiednio pokierowanymi dwoma kawałkami drutu można było otworzyć sobie drogę do środka. Wiedziała, że ona nigdy by się podobnych rzeczy nie nauczyła, bo nie miała do tego drygu, no i czasami, w pewnych sytuacjach traciła szybko cierpliwość. Tym bardziej cieszyło ją, że ma w drużynie towarzyszy, którzy w razie czego pozwolą im wejść do niektórych miejsc po cichu.
- Dobra robota - powiedziała do nich, gdy drzwi stanęły otworem, nieco dłużej uśmiechając się do elfa.

Przygotowała tarczę i miecz trzymając się wraz z Argaenem na tyłach pochodu. Wszystko po to, by nie robić niepotrzebnego hałasu brzęczącymi częściami pancerza, ale jak się szybko okazało, hałas panujący w środku zagłuszał to całkowicie, więc nie musiała się przejmować zbyt pewnymi ruchami. Fred i Cade sprawdzili korytarz prowadzący w głąb huty i skoro na nic podejrzanego nie natrafili, trzeba było zacząć sprawdzać, co czeka na nich za drzwiami.

Postanowili zacząć od najbliższych i od razu trafili do głównego pomieszczenia huty, gdzie głośno pracowały piece. Jedynie przez to siedzące nieopodal gobliny ich nie zauważyły a dzięki temu można się było rozejrzeć. Nieopodal leżało ośmiu martwych mężczyzn, których twarzy paladynka nie kojarzyła, ale wiedziała, że zemsta na tych, którzy im to uczynili ich nie ominie. Zacisnęła zęby, a jej twarz wykrzywił ponury grymas. Ogarnęła ją żądza mordu na tych zielonych szkodnikach i całą sobą chciała ich śmierci. Zwłaszcza, że nieopodal dostrzegła kolejną ofiarę, którą był utrwalony w szkle Lonjiku.

Nie rozmyślała teraz nad tym, co i jak się potoczyło, to nie była chwila na takie coś. Tym razem bez żadnego okrzyku bojowego, cicho, niczym śmierć, ruszyła na najbliższego przeciwnika i uderzyła z całą siłą od góry a ostrze weszło gładko w bark zaskoczonego goblina, przecinając kości i zatrzymując się dopiero w okolicy krocza małego szkodnika. Wyrwała miecz z chluśnięciem gobliniej krwi i moment później zakończyła życie kolejnego pokurcza, który za bardzo skupił się na stojącej naprzeciwko aasimarki Sherwynn.

Rozejrzała się, zastanawiając nad kolejnym wrogiem do ataku, ale nie było już kogo atakować. Wykończyli sześć goblinów nim tamci zdołali cokolwiek zrobić. Dobrze, coraz lepiej im to szło.
- Szkoda tych biednych ludzi. Chcieli tylko zapracować na chleb - rzuciła do Argaena, patrząc na ciała na podłodze. - Nawet nie spodziewali się, że to będzie ich ostatni dzień życia...

Podeszła do zamkniętego w szkle, potwornie okaleczonego Lonjiku. Nie dotykała niczego, przyglądając mu się tylko.
- Jego chyba możemy wypisać z listy podejrzanych. No chyba, że jakieś rozliczenia z goblinami poszły nie tak i zieloni postanowili mu odpłacić. Średnio jednak w to wierzę, stawiałabym tak jak ty, Argaenie, na brata Ameiko. Chodźmy dalej, trzeba ją odnaleźć. O ile jeszcze żyje i nie skończyła jak ojciec. A jeśli tak, to niech Tsuto mają w opiece wszyscy bogowie, których wyznaje...

Nie przypominała teraz tej miłej, uprzejmej blondynki, którą była dla przyjaciół i otoczenia. Jej głos był zimny, przepełniony gniewem. Chciała sprawiedliwości. I zemsty. Za te wszystkie niepotrzebne śmierci. Ruszyła przez główną salę, rozglądając się dokładnie za wszelkimi śladami a potem dalej, do następnego pomieszczenia. Miała tylko jeden cel.
 

Ostatnio edytowane przez Bellatrix : 22-04-2022 o 17:33.
Bellatrix jest offline