Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-04-2022, 18:49   #4
Gwena
 
Gwena's Avatar
 
Reputacja: 1 Gwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemu
* * *
- To kogo jeszcze wybierzemy do tej akcji?
- Proponuję Marię Mercedes Garcię, powinna dobrze pasować.
- Sprawdźmy akta… do 10 roku mieszkała na Kubie, czyli hiszpański prawie idealny, prawie bo Wenezuelczycy mają nieco inny akcent, więc szybko złapią, że nie jest tamtejsza, ale na Margaricie jest taka mieszanka, ze nie ma to większego znaczenia. Rodzice zwiali w 1980 z Kuby, nie tyle z przyczyn ekonomicznych, co w ostatniej chwili przed trafieniem do więzienia. Jej dziadka, lekarza, zamordował Che w La Cabaña w 59-tym, więc rodzina była cały czas na celowniku służb. Nic dziwnego, że ma silne antykomunistyczne przekonania. Zaraz po ukończeniu collegu w Tampie wstąpiła do marines. Szybko awansowała, na Pustynną Burzę pojechała już jako kapral, wróciła jako sierżant, skończyła służbę po dwóch turach jako starszy sierżant. Ukończyła kurs snajperski w Scout Sniper w Quantico, była blisko President’s hundred, ale te durnie trzymali ją na tyłach. - wzruszył ramionami – Ich strata, nasz zysk. Gdyby nie to została by już pewnie mustangiem, chociaż trochę za samodzielna, jak na regularne wojsko. W aktach nie ma nic o otwartej niesubordynacji, ale sądząc po tonie opinii, dowódcy mieli z nią skaranie boskie… Z drugiej strony musiała być bardzo dobra skoro mimo to awansowała… U nas dwie akcje przeciwko kartelom, udane, bez strat po naszej stronie. Aha, jest krótkofalowcem, więc mogłaby wziąć na siebie organizację łączności, amatorzy są często lepsi od zawodowców jeśli potrzeba prowizorek.


* * *



FUBAR! ¡Mierda! FUBAR! - warknęła Maria wchodząc do pokoju.

Spokojnie sączący tequile Jesus Martinez spojrzał na nią zaskoczony - O czym mówisz, co to fubar?
Maria opanowała się i sama sięgnęła po alkohol.
- No tak, ty nie służyłeś w armii... to akronim Fucked Up Beyond Any Recognition i, caramba, właśnie w takim gównie przyszło nam uczestniczyć. To ma być wojskowa akcja? Jeśli tak to powiedz mi kto dowodzi i planuje? Stanley? Owszem kieruje treningami spasłych osiłków, ale nic nie słyszałam o planach akcji, bo te spotkania to jakiś zjazd kumoszek, a nie praca sztabowa. AIM chyba dostało mało pieniędzy za robotę i wysłało na odczepnego parę osób. Pewnie z góry założyli, że nic z tego nie wyjdzie.
- Nie bądź taką pesymistką, ta hotelarka jest całkiem przystojna.
- A ty nie baw się w macho - odcięła się Maria. - Jedyną osoba która może ma informacje nam przydatne może być Santos, o ile nie okaże się, że wyleciał z policji bo za wiele kradł, a za mało robił. Może go zaproś wieczorem na rozmowę?
- No hay problema - odparł Jesus - A co sądzisz o proponowanym transporcie?
- Oficjalny przylot mógłby być, gdyby ktoś się zająknął jak zamierzają przerzucić wyposażenie, nie zamierzam zaczynać rewolucji od rzucania kamieniami. Tyle, że oficjalny przylot to dokumenty, nawet fałszywe, w rękach władz. Jak ci się podobają listy gończe ze zdjęciami z paszportów zamiast ogólnych opisów. - Popatrzyła na Jesusa - Wolisz poszukiwany Jesus Martinez, pochodzący z Santa Ines, wzrost do centymetra, zdjęcie, czy “poszukiwany 30 latek, z wyglądu Latynos z dużą domieszką nativo americano, przeciętnego wzrostu i budowy, ciemne oczy, ciemne włosy, używa pseudonimu”?
Jedyne sensowne rozwiązanie, to ta łódź rybacka, choć nie wiem czemu nie jacht, jakich się tu kręcą tysiące i zwracają jeszcze mniejszą uwagę niż rybacy, z których połowa jest zamieszana w jakiś przemyt. A co do obaw o Guarda Costas... to co oni mają? Kilka PB Petreli i zwykłe motorówki. Taki Petrel ma 25 metrów długości i 10 osób załogi oraz jeden, albo dwa karabiny maszynowe. Jak by nas zaczepili to Wenezuela by miała jedną łódź patrolową mniej...




A w ogóle, to czy tam na Margericie jest naprawdę jakaś zorganizowana i zdolna do działania opozycja? Czy tylko kilku vaqueros tego tam, przyjaciela Oliviera, pod dowództwem - ponoć pułkownika - Cantano? Bo hotelarka raczej do rzucania granatami się nie nada. Kilka małych klik, na dokładkę nie mogących się dogadać między sobą to przepis na klęskę.
- Nie narzekaj Marii, płacą nam dobrze niezależnie od wyniku, choć przyznaję, że chętnie wróciłbym do domu wolnego od Wenezuelczyków, zamiast się włóczyć po świecie.
- Napatrzyłam się dość by narzekać. Jeśli ktoś nie trzyma kart w rękawie, to ta akcja nie ma sensu. Na Margaricie nie mieszka nawet pół miliona ludzi, nawet jak wszyscy poprą separatystów, to na kontynencie, 20 kilometrów od wyspy jest ponad 30 milionów… To jest nie do wygrania, skończy się tylko na zniszczeniach Twojej wyspy i zginie masa ludzi. Na cholerę… Jeśli plany nie okażą się realne, cisnę kontraktem i tyle…
- Ale kasa dobra - zaprotestował Jesus.
 

Ostatnio edytowane przez Gwena : 22-04-2022 o 19:24.
Gwena jest offline