Drużyna jednomyślnie podjęła decyzję, żeby odpowiedzieć na prośbę pomocy mimo ewidentnej możliwości wchodzenia prosto w pułapkę. Elric westchnął tylko do swoich myśli. Czy głównie nie z tego składa się życie najemnika. Wchodzenie często w ewidentne pułapki i stawanie oko w oko z niebezpieczeństwem... W końcu to ryzyko było wpisane w zawód jaki sobie wybrali. Sami się na to zgodzili. Za to też im płacono.
Dom wewnątrz nie wyglądał na opuszczony. Z drugiej zaś strony był tak sterylny jakby nikt tu w ogóle nie mieszkał. Może to tylko była iluzja albo jakiś czar? Łowca nie znał się na tym na tyle, żeby to na pewno rozpoznać. Nie do tego go szkolono.
- Uczono mnie, żeby zawsze mieć pewność, że nie zostawia się wroga za plecami. Także jeżeli chcecie ruszać na piętro proponuję najpierw jednak sprawdzić i to dokładnie wszystkie pomieszczenia tu na dole. - Powiedział elf do towarzyszy.
Nie był pewien czy to tylko efekt tego dziwnego miejsca czy jakiś szósty zmysł, którego wcześniej nie uświadczył. W każdym razie coś mu mówiło, żeby zachować najwyższą ostrożność. Jakiś dreszcz na karku czy gęsia skórka.
Tak czy inaczej zdjął z ramienia łuk, starannie wybrał z kołczana jedną strzałę i założył ja za wpół naciągniętą cięciwę.