29-04-2022, 17:25
|
#30 |
| Cuchnący półmrok goblińskiej jamy
Sprawy przybierały coraz gorszy obrót. Melissa chybiła celu, Wilhelm został ciężko ranny, na szczęście tylko on, a gobliny rozbiegły się po ciemnych korytarzach jaskini. Z głębi środkowego korytarza dobiegały już kolejne odgłosy walki. Ujadanie wilków mieszało się z okrzykami bojowymi towarzyszy medyczki. Młoda kobieta widziała wahanie w oczach swojego najstarszego ochroniarza. Wodził wzrokiem od wylotu korytarza do rannego brata i swojej pracodawczyni, niezdecydowany co dalej robić.
- Biegnij ich wesprzeć, Lenardzie, Wilhelm zostanie ze mną. Zaraz do was dołączymy. - Wydała polecenie, przerzucając łuk przez ramię, by mieć wolne ręce.
Mężczyzna skinął twierdząco głową i ruszył w środkowy korytarz razem z elfką, starając się ją wyprzedzić i razem z Magusem dołączyć do Olgi, Grety i Bruna. Im szybciej pokonają napastników, tym panienka Melissa i Wilhelm będą bezpieczni, i wyjdą z tej śmierdzącej nory.
Tymczasem Melissa zajeła się ranami swojego ochroniarza. Nie było czasu, by starannie je opatrzyć, przewiązała je jedynie na szybko, by dotrwał do końca walki. Potem będzie mogła zająć się nim odpowiednio. Następnie podniosła z ziemi lampę, którą pozostawiła wcześniej u wylotu korytarza, z którego przyszli i razem z Wilhelmem, podążyła w ślad za Davandrell.
__________________ Nawet jeśliś czysty jak kryształ i odmawiasz modlitwę przed zaśnięciem, możesz stać sie likantropem, gdy lśni księżyc w pełni... |
| |