Krugan nie miał wcześniej okazji spotkać druida. Z natury trzymali się oni bliżej powierzchni. Tym razem nie oglądał się na towarzyszy, ale wstał po cichu (co w wypadku khazada nie było aż tak cicho; chociaż, ponieważ nie nosił zbroi, nie było aż tak głośne).
Czekał, czy tamten sam go zauważy. Jeżeli odprawiał właśnie jakiś rytuał, nie chciał mu przeszkodzić. Miał doświadczenie w dość monotonnym oczekiwaniu bez ruchu i bez rozmów, gdy czuwał przy zmarłych. Chociaż, pomyślał z dumą, nie było to zbyt częste, gdyż jego pobratymcy to twardy lud i nie padali tak łatwo, jak ludzie.
Liczył na zwykłą rozmowę dwóch spotkanych osób, które w pewien sposób dbały o równowagę na tym świecie. Ciekaw był, co tamten robi i dlaczego, co może opowiedzieć mu o okolicach. Każdy skrawek wiedzy, który rzuci nowe światło na przepowiednię będzie przydatny.