Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-05-2022, 15:42   #173
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- Skontaktować się z kimś to nie problem. Zaraz się tym zajmę. A Łzy anioła… to pomniejszy artefakt - Odparła Bardka, bez długiego zastanawiania się - Mogą posłużyć jako komponent do jakiegoś zaklęcia, rytuału, wzmocnienia jakiegoś przedmiotu, aktywacji wielu rzeczy. Nie wróży to nic dobrego. Demonica stanowczo coś knuje, i pewnie będzie to coś większego.

Mirelinda, jak i kilka zebranych osób, wymownie uniosło brew.

Niramour pochwyciła zaś w tym czasie(pod stołem) dłoń Kargara.
- Nie podoba mi się to - Szepnęła do niego.
- Damy radę, chyba tylko my my możemy to powstrzymać - odwzajemnił uścisk, by dodać otuchy niebieskowłosej.

- Powinniśmy wybywać czym prędzej, nazajutrz najpóźniej - rzekł druid nad pergaminu, który spisywał.

- Nie potrzebujemy zachęty aby za nimi iść… - odezwał się z Endymion z powagą i determinacją, ale efekt trochę zepsuł gryf który oparł mu głowę na ramieniu, którego wcześniej paladyn odmówił spuszczenia z oczy - Agamemnon! Zachowuj się! - głos paladyn w pierwszych sylabach był ostry, ale momentalnie złagodniał. Ork sięgnął ręką w górę i podrapał za za uchem obejmując pod szyją - Przynajmniej część z nas nie potrzebuje. Ale są rzeczy które by nam się przydały. Diament do wskrzeszeń jest na mojej liście priorytetów. Alternatywnie, ale równie dobrze: olejki do reinkarnacji. We wszelkiej ilości. Z dwoma zwojami teleportacji byśmy mogli wrócić do leża smoczycy i zabrać resztę skarbu i dalej go zainwestować… Wynająć więcej ludzi.
- Jest wśród was wystarczająco silny Mag, by używać owej teleportacji? - Lekko się zdziwiła Bardka - Co do tych bardziej przyziemnych spraw, nie powinno być problemu… odnośnie zaś dodatkowych ludzi, po co wam? Trudno będzie "na już" znaleźć wystarczająco twarde osoby, by przeżyły spotkania z tymi demonami. No i samo ich przekonanie, by na taką armię ruszyli z wami, będzie również dosyć trudne…

- Nie wiem, czy był tracił teraz czas na powroty do leża smoczycy i jakieś werbowanie! Musimy jak najszybciej podążyć śladem demonicznej hordy i dorwać tę demoniczną sukę, może podczas bitwy, gdy będzie zajęta - Odparł zdecydowanie Kargar, spoglądając wyzywająco na orczego paladyna.

- Ja sam mógłbym wrócić do leża smoczycy w postaci żywiołaka lub używając drzew. Moglibyśmy łatwo przetransportować ów skarb z jej leża, szczególnie z odpowiednią torbą - rzekł druid, mając oczywiście magiczną torbę, którą mieli. - Pozwoli nam to na opłacenie zniszczeń w Hluthvar i zreinkarnowanie naszych martwych towarzyszy.

Paladyn wytrzymał spojrzenie wojownika z niezadowoleniem, ale nie było ono kierowane w towarzysza.
- Co zrobimy jak demonica wzleci w powietrze, tuż poza zasięg naszych mieczy? Skakać będziemy? Na daną chwile ona nie musi brać udział w żadnej walce w której nie chce brać. Za pieniądze ze skarbu można by to jakoś wyrównać gdyby się do Wrót wybrać, ale wciąż nie rozwiąże to problemu tysiąca demonów którym możemy co najwyżej chwalebnie się na kły nabić, znów: tylko jeśli one nam na to pozwolą. Jeżeli nic innego się nie wymyśli… to tak. Pójdziemy na “hurra”, mając nadzieję, że po drodze coś wymyślimy… ale wolałbym mieć jakiś plan.
- Ani chybi potrzeba będzie fortelu - rzekł Druid. - Przy tak wielu demonach, to jedyne, do czego możemy się uciec.

- Lady powiedziała, że możemy prosić praktycznie o cokolwiek, a wy to prawie wszyscy zignorowaliście - Zaklinaczka spojrzała po towarzystwie z ironicznym uśmieszkiem - To zaś przecież oznacza, iż możemy się odpowiednio do tego zadania wyekwipować, oprócz i właściwej zapłaty, czyż nie? - Zaklinaczka spojrzała na władczynię miasta, a ta przytaknęła kiwnięciem głowy.
- Tym, co zostało w leżu Shorliail się nie martwcie, nie przepadnie wam… - Powiedziała z lekkim uśmiechem Lady Ambermantle.

Krasnolud zapamiętale skubał swoją długą brodę, przeżuwając słowa Ambermantle i Zaklinaczki. Jeśli Ambermantle mogła w istocie wyposażyć ich na wyprawę, która właśnie się szykowała, musieli dobrze zrozumieć, czego chcieli. Druid milczał przez dłuższy czas, pogrążony w zamyśleniu.

- Cóż… Jeśli możemy prosić o cokolwiek, to z pewnością przydadzą nam się spore ilości diamentowego i granitowego proszku, które będą potrzebne mi do rzucenia jednego zaklęcia, dzięki któremu będę mógł wesprzeć Endymiona w walce. Potrzebne będą mi także olejki, aby zreinkarnować martwych z Hluthvar i być może i Amzę, jeśli tylko dane mi będzie dość czasu, aby zbadać większe arkana reinkarnacji.

- Co do samej demonicy i jej hordy zaś, uważam, że największą naszą bronią jest rozpoznanie, co też zamierzają zrobić z anielskimi łzami. Chciałbym szpiegować tą demoniczną wiedźmę, jednak z jakiegoś powodu odczuwam magiczną blokadę pomiędzy mną i ją.

- Skoro tak, to trzeba mi iść na przeszpiegi samemu. Być może pod inną formą mógłbym dowiedzieć się, na czym im zależy. Wszak przecież jasne jest, że nie ma mowy o wyrównanej walce. Musimy wytropić chmarę demonów lub zwabić je gdzieś, gdzie moglibyśmy się na nich zasadzić.

Wyrzekłszy swoją perorę, krasnolud odetchnął, powstał i wyszedł. Wrócił niosąc spory antał piwa. Nalał do kufla, z którego upił pianę, a potem pociągnął i z antała.
 
Kerm jest offline