Ery był pod wrażeniem mocy berła, którą wyjaśnił mu Lord Głowa. Jako że z ich grupy jako jedyny miał przeszkolenie w leczeniu, jemu przypadło używanie artefaktu.
Zaczął zastanawiać się: Jak by można było wykorzystać moce przedmiotu? Z pozoru wydawało się, że szerzenie zarazy to zło ale co gdyby można było stworzyć magiczną "Chorobę" dającą regeneracje trolla? Albo zarazić wszystkich niedźwiedzią likantropią ? Bo ze szkolenia wiedział, że niedźwiedziłaki jako jedyne z natury ciągną ku dobru. Może to była przewaga, której potrzebowali w nadchodzącej bitwie ? Wyobraził sobie Kompanie najemniczą ojca jako odział wściekłych niedźwiedzioludów a na jego twarzy pojawił się bardzo niepokojący uśmiech...
Była to jednak pieśń przyszłości na razie wypróbował moc berła na Lordzie Gerym, aby usunąć z jego ciała usypiającą truciznę bo potrzebował go przytomnego już teraz !
Gdy przejeżdżali przez Scarringe paladyn wyskoczył szybko do wieży Dumbloodorsa - Mistrzu mam pilne zlecenie tyle ognia alchemicznego i kwasu ile zdołacie wyprodukować. Zapłacę premię szykuje się bitwa jeżeli wygrają ją nasi wrogowie to z pewnością będą chcieli w swoim zakłamaniu zamknąć was Mistrzu za niemoralność. Młody Whitcrow kryje się w zbroi z zakłamanej świętoszkowatości skrywając własną zgniliznę moralną wyżywając się na tych którzy mają czelność żyć w szczęściu i prawdzie potrzebujemy waszego wsparcia Mistrzu - Poprosił słowami pełnymi pasji.
Gdy dojechali do obozu Elphi powiedziała co trzeba Eryk zaskoczył z wozu i rąbną Starszego Whitcrowa w ramię - Bądź Uzdrowiony i czyń dobro!- Krzyknął przyzywając uzdrawiające moce. |