Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-05-2022, 21:50   #12
malahaj
 
malahaj's Avatar
 
Reputacja: 1 malahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputację
- Wszyscy? – Frog zapytał z niedowierzaniem - Po jaką cholerę chcesz dwudziestu uzbrojonych po zęby ludzi, do jednego lokalnego brzuchatego bandziora? -

Najemnicy zabrali się w „salce konferencyjnej”, w której Buck zorganizował odprawę. Byli obecni wszyscy członkowie zespołu. Kazinski stał przy tablicy, na której narysowany schemat meliny Jesusa, na tyle, na ile udało się go ustalić z obserwacji Mi.

- Tak, to prawda. Można to zrobić dużo mniejszym zespołem. Jednak nie tylko względy samego zadania były istotne, przy wyborze takiego rozwiązania. Trenujemy ze sobą już kilka tygodni i coś już o sobie wiemy, ale nigdy nie byliśmy na żadnej wspólnej akcji. To zadanie możecie potraktować jak końcowy etap obozu treningowego, zgrywanie się w czasie akcji. Jesus nie będzie stanowił takiego wyzwania jak to, z którym zmierzymy się na Margaricie, ale nasze zadanie będzie miało pewne cechy wspólne z akcją na wyspie. Tutaj też mamy działać tak, aby osiągnąć swoje cele bez przyciągania uwagi lokalnych władz, możliwe bez większego rozlewu krwi i bez żadnych trupów. Łącznie z Jesusem. -

Buck zrobił znaczącą pauzę, aby ostatnie zdanie do wszystkich dotarło.

- Pamiętajcie, że on ma broń i może próbować jej użyć. Od tego jak będziemy sprawni, zależy czy będzie miał ku temu okazje. Jeśli w trakcie naszej akcji wyjdą jakiś niedociągnięcia, braki czy inne problemy, to mamy jeszcze chwile, aby spróbować je rozwiązać. Jednocześnie w przypadku sprawnej realizacji, oprócz ustalonego wynagrodzenia, możemy pozyskać do współpracy, kogoś, kto będzie nam dostarczał jeden z potrzebnych zasobów, w czasie naszej misji na wyspie. –
- A skąd taki pomysł? –
- Skoro potrafił zorganizować jedną cysternę ropy, to czemu nie miałby rozganiać drugiej. Lub innego towaru, który akurat może być potrzebny? Nasz kuter musi w końcu coś robić, kiedy już odtransportuje nas na wyspę. –

Buck znowu przerwał, sprawdzając czy są chętni na kolejne pytanie, ale, że ich nie było, przeszedł do omawiania szczegółów akcji.

- W porządku. Podział jest następujący:
Odział Alfa – Tercjo, Alpen, Frog, Jumper, Carabinier i Ja
Oddział Beta – Jojo, Tweety, DD, Storm,
Odział Charlie – Blanco, Kay, Legionista, DD
Oddział Echo – Ikebana, Mi, Sam i Arab
Sara, Schiffer, Newmann - dywersja
- Jak widać, do domu Jesusa są dwa wejścia, plus taras. Alfa wchodzi od przodu, Beta tylnym wejściem, Charlie przez taras. Zaczynami jutro w nocy, planowo o trzeciej zero zero, chyba, że nie będzie jeszcze spał, wtedy czekamy, aż zaśnie. Zakładamy, że będzie spał w swojej sypialni, być może uda nam się to potwierdzić z obserwacji Mi, przed akcją. Tym niemniej po wejściu sprawdzamy każdą lokacje. Siedem pomieszczeń, po dwie osoby na każde. Tercjo i Alpen tu, Frog, Jamper tu… -


Buck szybko przydzieli każdemu z trzech pierwszych oddziału zadanie zabezpieczanie konkretnego pomieszczenia, wskazując je na schemacie.

- Sypialnie biorę Ja i Carabinier. Spodziewam się, że pierwsi wejdziemy w kontakt z celem, ale bez względu na to, na kogo wypadnie, procedura jest taka sama: Obezwładnić, worek na głowę i przywiązać do krzesła. Reszta zabezpiecza pomieszczenia. Potem sobie z nim pogadamy o dobrych praktykach w biznesie. Biorę to na siebie.

- Weźcie kominiarki, nie chcę, aby zobaczył wasze twarze. Wchodzimy na ostro, pełne oprzyrządowanie, chcemy go wziąć z zaskoczenia, tak żeby nie stawiał oporu. Kady zabiera swój sprzęt, ale pamiętajcie, o unikaniu strzelaniny. W przypadku, jeśli Jesus sięgnie po broń, duża grupa znacznie bardziej uzbrojonych ludzi, przekona go, aby jej nie używał. Jeśli ktoś posiada tłumik, to to jest właściwa chwila, aby go zastosować. O latarkach, lub noktowizji, jeśli ktoś posiada, chyba nie muszę przypominać. Zabieramy też linkę i kajdanki, do skrępowanie celu.

- Mi znalazła odpowiedni punk obserwacyjny, zapewni osłonę i rozpoznanie z zewnątrz. Ikebana, Ty będziesz razem z nią, zajmiesz się zgraniem naszej łączności jeszcze przed akcją i koordynacją działań, jeśli będzie potrzeba improwizować. Sam i Arab, stanowicie osłonę dla Mi i Ikebany, zadbacie o to, aby nikt nie przeszkadzał im w pracy, stanowicie też odwód, aby jeśli będzie tak potrzeba.

- Sara, Schiffer wasza rola, to zorganizowanie dywersji, jeśli okazałoby się, że jednak zajdzie konieczność strzelania i lokalna policja się tym zainteresuje. Zakładamy, że jakiś pojedynczy wystrzał może nie spowodować ich przyspieszonej reakcji, ale coś więcej już tak. W takim przypadku będziemy wszyscy potrzebować szybkiej ewakuacji o czym za chwilę. Na podstawie zwiadu i mapy, uzupełnionymi informacjami od Barta, wyznaczyłem dwie najbardziej prawdopodobne drogi, którymi Policja może do nas dotrzeć. Są to połączenia między ich komisariatami a miejscem akcji. Na obydwu będzie jedna z Was w aucie, które zajedzie, lub wcześniej zatarasuje drogę. W razie kontaktu ze stróżami prawa macie być po cywilnemu, bez broni, jako zagubione, potrzebujące pomocy zachodnie turystki. Wasze zadanie to ich opóźnić, jeśli będzie taka potrzeba.

- Newman i Ja jeszcze dziś skonstruujemy granat dymno-hukowy. Nic poważnego, niczego nie zniszczy, ani nawet nie podpali. Będzie za to dużo dymu i huku. To nasza opcja w przypadku, kiedy biedzimy musieli odciągnąć do nas uwagę lokalsów, tak aby udali się w odpowiednim kierunku. Newman zajmie pozycje w tym miejscu… -
Buck wskazał miejsce na rozłożonej przed nim mapie miasta - …czekając na nasz sygnał. Jest tam opuszczony blaszany budynek, w którym bez problemu można zdetonować taką pułapka, powodując duże zamieszani a nie czyniąc żadnej szkody.

- Na koniec ewakuacja. Potrzebuje kilku pojazdów. Po jednym dla Sara i Schiffer, gówna grupa powinna zmieścić się w pięciu, do tego coś małego dla Newmana, może być motor. Nie użyjemy pojazdów z bazy, nie chce by w razie czego kogoś do nas zaprowadziły. Bert wynajmie lub pożyczy dla nas auta. Tweety, Ja i Mi odbierzmy je jutro od niego, bo nas już zna. Nie ma powodu, aby poznawał jeszcze kogoś. Po zakończeniu akcji, miejsce zbiórki ustalmy tutaj –
znów wskazał palcem na mapie - zostawiamy auta, wracamy do bazy. Nie muszę mówić, że nie ściągamy tam ewentualnego ogona, jeśli się pojawi. –

- Uprzedzam z góry, że zakończenie akcji, to nie opuszczenie domu Jesusa, ale odzyskanie cysterny. Bert zorganizuje miejsce do jej przechowywania, naszą część trzeba jak najszybciej przepompować do beczek. Jest bardzo możliwe, że auto jest w jakiś innej lokalizacji i trzeba będzie po nie pojechać. W takim wypadku, podam dalsze instrukcje na miejscu. W razie czego Jesus pojedzie z workiem na głowę. My nie możemy paradować po ulicach w kominiarkach, nawet w nocy to wzbudzi podejrzenia a nie chce aby widział nasze twarze. –

- Możliwe też, że nie będzie w domu sam – choć z założenia biedzimy czekać, aż ewentualni goście go opuszczą i nie ruszymy przedtem, lub bez pewności, że jednak zostaną na noc. Może się też okazać, że cysterna jest w innym miejscu, pod strażą. Ludzi Jesusa traktujemy jak jego samego, przy czym z nimi nie musimy gadać, więc można ich ogłuszyć, zakneblować, dać skierowanie do ortopedy. Zresztą, jak on będzie nasz, reszta też odpuści.

- Na koniec jeszcze raz przypominam, mimo, że bierzemy cały sprzęt i jest nas dużo, to priorytetem jest przeprowadzanie akcji po cichu, bez strzelani i trupów. Czy wszystko jasne? –
odpowiedziały mu niewyraźne pomrukiwania. - Przeprowadzamy akcje jutro, więc jest jeszcze trochę czasu na uszczegółowienie, jestem otarty na sugestie. I przetrenowanie opanowywania pomieszczeń. Zbiórka za piętnaści minut na placu, pełne oprzyrządowanie. –

- Że, co? Coś Ty znowu wymyślił do cholery?!

- Przedstawiam wam Chudego. – Buck podszedł do szafy z bok pomieszczenie i wyciągnął z niej model szkieletu, w skali jeden do jednego, przymocowany do jeżdżącego stelaża. - Wygląda sztywno, ale zapewniam, że umie się bawić. Chudy będzie w jednym z pomieszczeń w koszarach, nie wiadomo w którym, Mi o to zadba. A my musimy go odnaleźć, obezwładnić i związać, zanim nas zastrzeli. A to nerwowy skurwiel i śpi z placem na spuście, więc trzeba się sprężać. –
 
malahaj jest offline