Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-05-2022, 14:59   #195
JPCannon
 
JPCannon's Avatar
 
Reputacja: 1 JPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputację
Jeromir z zakłopotaniem zaczął drapać się po głowie, słysząc pytanie elfickiego maga.

-Mówiąc szczerze, to nigdy nie mam pełnej pewności co do magicznych przedmiotów którymi handluje. Nie jestem uzdolniony w sztuce magicznej. Jestem tylko posłańcem biorącym sowitą opłatę za przekazywanie towaru z rąk do rąk. Przedmioty o których wspominasz zakupiłem w Hidehole od burmistrza tamtejszej wsi. Jest ogromnym pasjonatem magicznych reliktów-Na twarzy pojawił się wyraźny grymas rozważań-Muszę przyznać, że sam byłem tym zaskoczony bo nie wyglądam na wyspecjalizowanego w sztuce magicznej.

Chwilę po tym odwrócił się w stronę Sir Ladyna.

-Oczywiście mój Panie. Za Waszą pomoc, nawet tak wykwintne ostrze jest niewielką nagrodą.

Rozprawialiście jeszcze dłuższy czas na temat całej sytuacji. W międzyczasie na okolicznym trakcie pojawiło się dwóch patrolujących członków OPMu. Obiecali Wam zdać raport ze wszystkiego i eskortować kupca bezpiecznie do miasta. Mogliście dalej realizować swoją misję.

Ruszyliście jeszcze tego samego dnia, wiedząc, że mimo szczerych chęci, straciliście już wiele czasu. Wasza priorytetowe zadanie wciąż czekało w odwodzie a gdzieś tam we wsi czekano na sprawiedliwy wyrok w sprawie morderstwa. Wy mieliście ją wymierzyć.

Dalsza podróż toczyła się dość spokojnie. Nie minęły dwa dni gdy dotarliście do niewielkiej ścieżki z mocno zatartą tabliczką. Widniał na niej ledwo widoczny, wyryty niezgrabnie ostrzem noża napis “Hidehole”. Gdyby nie fakt, że Wasz cel podróży od początku był jasny, pewnie nawet nie spostrzeglibyście tego drogowskazu przy trakcie. Cudem było iż przy mniej sprzyjającej pogodzie, zwyczajnie nie zwalił się w okoliczne kszaki, do reszty grzebiąc nadzieje na dotarcie do Wsi.

Ścieżka była zapuszczona ale na tyle szeroka by mógł nią przemieścić się wóz. Tristan mimowolnie dostrzegł ślady, które musiały należeć do pojazdu Jeromira, jeśli tylko mówił prawdę o niedawnej wizycie we Wsi. Ślad nie był odosobniony. Wyglądało na to, że ostatnio traktem tym przemieszczał się też inny pojazd. Mniejszy i lżejszy. Ślady stóp pomiędzy wąskimi pasami, sugerowały ludzi ciągnących niewielki wóz, bez pomocy koni.

Po dłuższej wędrówce, w końcu Waszej grupie udało się dostrzec pierwsze smugi dymu unoszącego się na niebie. Był wąski, podsuwając na myśl paleniska. Idąc dalej Waszym oczom ukazały się ściany pierwszych domostw. Kominy na ich dachach były źródłem wcześniej widzianego dymu. Kilka chwil później byliście już w wiosce.

Dość szybko zaczęliście się wyróżniać. Większość otaczających Was ludzi było biednie odzianych i wyraźnie naznaczonych pracą. Grupa trzech mężczyzn w wysokiej jakości rynsztunku czy nawet elfickie pochodzenie Seavela, mimowolnie szybko przyciągało wzrok.

Zdecydowanie każda para oczu która zdążyła Was dostrzec, poświęcała Wam długą chwilę nim skierowała się w innym kierunku. Nie było wśród mieszkańców nikogo na tyle śmiałego by do Was podejść i dowiedzieć się w jakim celu przybywacie.

Sama wieś na pierwszy rzut oka zdawała się składać z kilkunastu prostych domostw, studni i kilku pól uprawnych. Jedna chata wyróżniała się z pozostałych, gdyż wyraźnie posiadała piętro. Od razu sugerowała siedzibę burmistrza lub co najmniej większe miejsce spotkań mieszkańców.



Jeśli mielibyście jakieś pytania dotyczące np. Dodatkowych rozmów z Jeromirem, strażnikami dróg czy inną akcję w międzyczasie podróży, napiszcie je proszę w komentarzach

 
__________________
"Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego"
JPCannon jest offline