Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-05-2022, 22:32   #131
Bardiel
Interlokutor-Degenerat
 
Bardiel's Avatar
 
Reputacja: 1 Bardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputację
Obiad wyglądał na całkiem smaczny. Tyle, że Bryanowi nie smakował. Nie czuł smaku, odkąd zobaczył z daleka wyłowione ciało Todda. Cały czas miał przed oczami jak pakują jego najlepszego kumpla w czarny worek…Nie mógł już dłużej wysiedzieć. Z trudem zjadł połowę. Podziękował i zdawkowo pożegnał się z Bartem oraz Aną. Czuł, że musi czym prędzej wyjść. Czuł, że chce zrobić cokolwiek.

Nie mając pomysłu co właściwie uczynić, wskoczył na rower i udał się w stronę domu. Hale nie widział go na miejscu zbrodni. Przynajmniej tak powtarzał sobie w myślach. A nawet jeśli widział, to co z tego? Niech przyjdzie po niego. Wtedy przynajmniej Bryan będzie miał okazję pomścić kumpla i zrobić to, na co nie starczyło mu odwagi tragicznego wieczora. Powinien przecież coś zrobić! Powinno być oko za oko, śmierć za śmierć. Hale nie wydawał się tak straszny, kiedy nie znajdował się w pobliżu. Bryan snuł wizję jak dusi szeryfa gołymi łapskami, aż oczy wypływają mu na wierzch. Tak bardzo chciałby zrobić coś, co uciszyłoby ogromne poczucie winy.

Zajechał do domu. Może grzebanie pod maską samochodu choć na chwilę wyciszy umysł…
 
Bardiel jest offline