Zygfryd zasmucił się słysząc informacje od druida. Po części prawdopodobnie się ich spodziewał. Jednak co innego podejrzewać i mieć nadzieję niż znać prawdę i zostać z niej obdartym. Poczuł się jakby stracił cały sens i cel swojej podróży. Nie mógł się jednak poddać. Nigdy tego nie robił. Tak czy inaczej miał zamiar dotrzeć do Templehof.
- Z jednej strony być może masz rację mości krasnoludzie, że to już za późno i ślad czy nawet cień śladu już zniknął. Z drugiej zaś strony skoro Templehof zostało prawie zrównane z ziemią to tam też za bardzo nic nam już bardziej nie ucieknie. Także w sumie to przychylam się do propozycji elfa, żeby jednak zbadać ten ślad. To w końcu w obie strony jeden dzień. Niewielka różnica czy do Templehof dotrzemy dziś czy jutro. - Wtrącił się w rozmowę Zygfryd.
__________________ Miecz przeznaczenia ma dwa ostrza. Jednym jesteś ty. A co jest drugim. Biały Wilku?
- Nie ma przeznaczenia - jego własny głos. - Nie ma.
Nie ma. Nie istnieje. Jedynym, co jest przeznaczone wszystkim, jest śmierć. |