Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-05-2022, 01:09   #968
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Elf, wielce praworządny, wyznawca Bieli i obrońca wszystkiego co sprawiedliwe, dobre, zielone (pod warunkiem że to roślina), pokryte korą, mający nieomylny kompas moralny mówiący mu co jest sprawiedliwe oraz dobre, a co jest niedobre i należy zniszczyć, został bezceremonialnie zgaszony. Tak po prostu. Jednym zdaniem wypowiedzianym przez drowa-chimerę, symbol wszystkiego co zakłamane, złe, niesprawiedliwe, bezlitosne, nie posiadające żadnego śladu moralności.
Co prawda Dirith zakłamany nie był i otwarcie przyznamał, że mordować i torturować po prostu lubi, ale na pewno był bezlitosny, sprawiedliwy dla siebie a jego moralność była bardzo znikoma. Mimo to było wyraźnie widać po zaskoczeniu elfa jak bardzo nie spodziewał się usłyszeć czegoś mądrego od Diritha. Tym bardziej czegoś wyraźnie wskazującego na błąd jaki popełniał w tej swojej ślepej pogoni za byciem sprawiedlywym obrońcą wszystkiego co dobre oraz odrzucaniu jakickolwiek zmian. Filozow mógłby powiedzieć, że podążanie za tą całą Bielą tylko oślepia i nie pozwala normalnie widzieć innych punktów widzenia co z kolei nie pozwala efektywnie być sprawiedliwym. Oczywiście elf racji drowowi nie przyzna. W szczególności nie na głos. Wyraźnie jednak było widać, jak niespodziewana mądrość drowa uderza elfa prosto w zwoje światłowodów mózgowych, zostaje przetworzona, zrozumiana, przemyślana kinlanaście jak nie kilkadziesiąt razy. Za każdym razem rezultat musiał być podobny, bo elf nie odpowiedział praktycznie nic. Prawdopodobnie tylko dlatego, że dalej próbował znaleźć sposób w jaki Dirith nie miał racji. Było równie wyraźnie widać jak zwoje mózgowe doszły do wniosku, że nie da sie nie przyznać drowowi racji bez kłamania. Szczególnie znając swoje zachowanie oraz wnioski i założenia do jakich elf doskoczył z wielką szybkością nie bawiąc się w znajdywanie innych możliwych rozwiązań.
Najprawdopodobniej w tym momencie przyszedł czas na panikę. Głównie ze względu, że musiałby przyznać rację drowowi, praktycznemy symbolowi wszystkiego czemu był przeciwny. No może prawie wszystkiemu, poza drowami są jeszcze demony, ale dla większości elfów to żadna różnica. Najprawdopodobniej w tym momencie elf zauważył tylko dwie możliwości. Albo przyznać drowowi rację albo poddać się, porzucić dotychczasowy tok działania oraz ponownie podejść do sprawy uwzględniając nieco więcej możliwości niż tylko te pierwsze jakie zauważył. Przy wybraniu pierwszej opcji musiałby się modlić, żeby żaden inny elf nie dowiedział się o tym co zrobił. Inaczej byłby zmuszony do zjedzenia dawałka mięsa, obdarty z ubrań, pomalowany na czarno oraz wygnany do najbliższej jaskini gdzie miałby wybór między byciem ukamieniowanym, albo zostaniem wygnanym do podmroku. Drugą możliwością było poddanie się, co łatwe prawdopodobnie nie było. W szczególności dla istoty, która najprawdopodobniej wierzy że walczy się do śmierci na każdym możliwym froncie bez poddawania się bo kieruke nią światło.
Świadczyłoby to tylko o tym jak bardzo elfy nie lubią drowów, w szczególności jeśli powyższe domysły okazałyby się prawdą. Tak czy inaczej elf się uspokoił, czyli jeden problem z głowy. Przyszedł czas na przejście dalej aby wznowić poszukiwania Kiti.
Owe poszukiwania poszły bardzo sprawnie. Szczególnie dlatego, że w pewnym momencie dało się dosłyszeć odglos wilczych łap w pełnym biegu, który robił się coraz głośniejszy. Znaczyło to tylko, że Kiti znajdzie się prędzej czy później. W końcu dało się ją zauważyć. Zgodnie z usłyszanymi odgłosami biegła prosto w ich kierunku. Przez moment wyglądała na bardzo zadowoloną, przuwitała się radośnie nawet nie zwalniając po czym zaczęła panikować. Tym razem wydawało się, że miała dobry powód co dało się już wyraźnie dostrzec w postaci rozjaśniającego się tunelu.
Dirith tylko podniósł jedną brew. On, uciekać? Nawet nie po jego trupie. Dodatkowo tylko dziwił się czemu Kiti po prostu nie zasłoni się tą Tarczą Ranaathy, którą dzieś podobno przy sobie miała. Może w jej stanie po prostu o niej zapomniała albo nie miała motywacji do przypomnienia sobie o niej? Trzeba było więc o niej przypomnieć dodatkowo motywując do działania.
- Naprawdę? - odpowiedział bardziej chcąc zająć czymś umysł wilczycy żeby nie była zbyt przygotowana na jego następne poczynania.
Dirith natomiast miał zamiar ją złapać. Wcześniej jednal Xenomorphus zeskoczył z sufitu oraz postarał się złapać Katarzynę oraz Janusza. Może i byli tylko mięsem armatnim, ale może do czegoś jeszcze się przydadzą jeśli uda się przeżyć nadchodzącą falę ognia. Oczywiście bestia Diritha trochę udawała jakby miała pozwolić na siebie wejść. Dirith natomiast prawie w ostatniej chwili obniżył swoją pozycję w taki sposób, żeby spróbować ukierunkować obok siebie. Dzięki temu byłby w dobrej pozycji żeby ją złapać co oczywiście próbował uczynić w następnej kolejności. Nie zamierzał użyć za durzo siły, gdyż nie zamierzał jej tak na prawdę zaatakować, ale zamierzał nie dać jaj wiele do wyboru.
- TARCZA RANAATHY!!! UŻYJ JEJ!!! - wrzasnął praktycznie do jej ucha podczas gdy próbował ją podnieść.
Xenomorphus w tym czasie przeniósł trzymanych ludzi za plecy Diritha po czym samemu sprintem zaczął biec z powrotem do komnaty z wodą gdzie miał za zadanie schować się przed ogniem. W miarę możliwości bez wskakiwania do wody, jednam gdyby ogień miałby go dosięgnąć to dopiero wtedy zdecydowałby się na skok do wody.

Dirith natomias brał się do dodatkowej motywacji Kiti, czyli otrzymaniu jej przed sobą i praktycznym użyciu jej jako tarczy. Niby było to trochę tchóżliwe, tak po prostu chować się za klerykiem, jednak dla Diritha ucieczka była jeszcze gorsza. Ani kroku w tył było jego podejściem. Co prawda była to pozostałość po indoktrynacji i tresurze jego twórcy, jednak póki co nie zamierzał próbobować pozbyć się do takiego podejścia do rzeczy.
Gdyby jednak Kiti nie użyła tarczy, to trudno. Zostałby trochę przysmarzony, stracił jedną duszę i kontynuował po odrodzeniu.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline