Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-05-2022, 08:18   #114
Sindarin
DeDeczki i PFy
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
To musiał być bardzo pechowy dzień dla tego strażnika. Obudził się z ciężkim kacem, dziewczyna go zostawiła, dostał najbardziej bezsensowny posterunek w parku - po cholerę pilnować pustego wybiegu w samym środku zoo? I jeszcze ledwie zaczął wartę, to najpierw przepaliła się żarówka w latarni, a zaraz potem padła bateria w krótkofalówce, no po prostu zajebiście… Teraz musiał wracać do kwatery, zebrać jeden opierdol za zejście z posterunku, a drugi za „zepsucie” sprzętu, przełażąc przez pogrążone w półmroku zaułki, które przyprawiały go o ciarki.
-Pieprzony los… Równie dobrze ta jebana dziura może teraz walnąć - mruczał do siebie, wpatrując się w snop światła latarki.

Dalsze narzekania urwały się za sprawą walnięcia, chociaż zdecydowanie nie takiego, jakiego mógł się spodziewać. Błażej wypadł z krzaków z nienaturalną prędkością i wyrżnął strażnika prosto w szczękę, zanim ten zdołał jakkolwiek zareagować. Siła uderzenia odrzuciła go na parę kroków do tyłu, gdzie z jęknięciem zwalił się na ścieżkę. Jego szczęka wyglądała na co najmniej zwichniętą, ale wciąż żył - pewnie za kilka godzin obudzi się w bardzo kiepskim nastroju. Zużywszy cały Pęd Błażej poczuł się, jakby czegoś mu brakowało, zapewne podobnie do ćpuna na odwyku.
 
Sindarin jest offline