Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-05-2022, 11:13   #115
Brilchan
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
- Dobra robota chłopie biegiem zanim przejście się zamknie- Syknął Adam. Pozbierał klamoty, które planował zostawić i zaczął zapierdalać na pełnym gazie, obracając koła w kierunku, który podpowiadało mu "piszczenie".

Adam - prolog

Marzec 2012

Kolejna noc w klubie… udało Ci się wrócić do pracy, ale to, co kiedyś przeźywałeś jako conocne uniesienia, teraz jest jakieś nijakie. Noc po nocy zlewają się w jedno, nie dzieje się nic wartego uwagi. A może to Ty nie jesteś wart, by tego doświadczać?

Porzucasz tą myśl, koncentrując się na flaszce i paru pigułach, które czekają w domu. One pozwolą łatwiej zapomnieć. Jest trzecia nad ranem, powoli toczysz się w stronę stacji metra. Zostaje Ci jeszcze tylko jedna ulica do przekroczenia, gdy słyszysz jakiś kobiecy krzyk z bramy tuż obok.

Wszystko było bez sensu, takie płaskie i monochromatyczne... Czuł się zmęczony. Nagle usłyszał krzyk, może szansa, żeby zakończyć to cierpienie ? Albo przynajmniej dostać w mordę i coś poczuć ? Zrobić coś wartościowego! Adaś poczuł jak w jego styrane używkami ciało wlewa się adrenalina z tych, emocji prawa noga zaczęła mu się trząść w spazmie na szczęście była przywiązana do podnóżka pasami.
ZOSTAW JĄ KURWAAA!!! - Wydarł mordę i na pełnym gazie skręcił w bramę gotów taranować napastnika wózkiem oraz własnym ciałem.
Tam też zobaczył kilku dresów dobierających się do młodej dziewczyny. Jeden trzymał ją przy ścianie, a drugi wysypywał na bruk zawartość jej torebki. Na widok Adama wytrzeszczyli oczy i wybuchnęli śmiechem. Dziewczyna wykorzystała moment, kopnęła trzymającego ją w krocze i zwiała. Przynajmniej nic jej nie groziło, czego nie można było powiedzieć o Adamie…
Jak musicie się na kimś wyżyć cioty zapraszam! Jeden z waszych zabił mi brata w przeciwieństwie do lasencji wam nie ucieknę mam w dupie co mi zrobicie, kasy nie mam podobnie jak chęci do życia! - Nie skłamał nie zabierał ze sobą portfela do klubu, bo nigdy nie miał takiej potrzeby. Stał czekając na ich reakcje gotów do walki… Czy może lepiej by powiedzieć do wpierdolu który zaraz dostanie ? Uciec przed tymi bykami i tak by nie zdążył, a w sumie nie miał na to ochoty.

-No to kurwa zobaczymy, czy zaraz będziesz taki hardy, cwelu! - największy z byczków podbiegł do Adama i bez ostrzeżenia, wyrzucił nogę w kopnięciu, celując prosto w jego twarz.
Potem zapadła ciemność. Nie czuł bólu, o dziwo. Raczej uczucie spadania, albo ...ciągnięcia? Kiedy otworzył oczy, leżał na bruku w zaułku, zupełnie sam, z wózkiem obok. Zerwał się na równe nogi i postawił go równo, rozglądając się. Dresiki gdzieś zniknęły, tak samo jak zawartość torebki dziewczyny, a także kilka starych plakatów ze ścian i część śmieci.
Zaraz, jak to “zerwał się na równe nogi”?!
Cooo?!! - Krzyknął ze zdziwieniem i z tego zaskoczenia stracił równowagę i upadł. Był niepełnosprawny od urodzenia chodzenie zawsze wydawało mu się abstrakcją czyżby narkotyki odłożone w systemie w końcu spowodowały psychozę, o której wspominał Ojciec ? Czuł się inaczej... Lepiej. Zniknęło gdzieś wieczne napięcie mięśni które było tłem jego codzienności odkąd tylko pamiętał teraz zniknęło. Postawił wózek do pionu i na nim usiadł z przyzwyczajenia wciągając się po staremu ze zdziwieniem stwierdzając, że poszło mu łatwiej niż kiedykolwiek. Usiadł, na którego wózek chyba już nie potrzebował? Musiał zebrać myśli, obmacać twarz, spróbować poruszyć nogami, może spróbować wstać drugi raz ? Jeżeli nagle zaczął chodzić jego kończyny powinny być osłabione prawda ? Zaczął szukać komórki, zapewne ukradli mu jego Nokie 301 zresztą do kogo by zadzwonił ? Śruba pewnie by uznał, że jest na haju tak jak wszyscy inni.
Zresztą sam nie był pewien czy ten cały scenariusz nie jest jakąś halucynacją na kwasie albo snem.
Ponowna próba powstania zakończyła się znowu sukcesem, chociaż okupił to odrobiną wysiłku - rzeczywiście, nogi były sprawne, ale nie miały zbyt wielu sił. Twarz nie bolała, tak jakby w ogóle nie zaliczyła bliskiego spotkania z cudzym butem, a telefon i cokolwiek miał jeszcze w kieszeniach, nadal tam było. Uszczypnął się, zabolało. Rzeczywistość dookoła wydawała się zachowywać normalnie, nie jak na haju, chociaż wyglądała inaczej - poza tym, było tu dość ciemno, więc i niewiele było widać.
Wciąż trudno mu było w to wszystko uwierzyć wyciągnął komórkę i naskrobał SMSa do Macieja:

Cytat:

Stary ja wiem, że się ostatnio nie dogadywaliśmy muszę ci coś pokazać, jestem trzeźwy, a to nie na telefon
Wysłał i jadąc na wózku pojechał metrem do loftu. Przypomniał mu się sen, w którym walczył wespół ze spider-manem i Batmanem. W tym, śnie dostał od rycerza Gotham egzoszkielet dzięki któremu mógł tańczyć wciąż ciężko było mu uwierzyć, że jest na jawie. Myślał o tym, czy nie jechać do rodziców, ale nie chciał im robić niepotrzebnie nadziej… Pierwszy raz od czasu śmierci Remiego myślał o czymś innym niż najebanie się, żeby zapomnieć.

SMS wysłany, ale brakowało odpowiedzi. Cóż, była jakaś trzecia czy czwarta nad ranem, normalni ludzie o tej porze jeszcze śpią… Dbając o pozory, wytoczył się z ciemnego zaułka na pustą ulicę. Zmierzał już w stronę stacji metra, gdy zauważył, że coś się nie zgadza. Gdzieś zniknęły plakaty reklamujące premierę czwartej części Epoki Lodowcowej (Remi uwielbiał tą bajkę), a sklep z zabawkami Smyka, który mijał codziennie po drodze do klubu, wyglądał, jakby został zamknięty dawno temu. Z kolei telebim na wieżowcu kawałek dalej, zamiast naparzać kolejnymi bezsensownymi reklamami, pokazywał nagranie, na którym spora grupa małych dzieciaków smacznie sobie spała…
“Co do cholery się wyrabia dziwni hakerzy ? ” - Pomyślał wciąż mając wątpliwości czy nie ma jakieś halucynacji, wszystko wydawało się jakieś dziwne. Wyjął MP3 z USB, które Remigiusz dał mu w prezencie na 18 urodziny i włączył muzykę Parov Stelar i kontynuował zaplanowaną podróż do Loftu, żeby pochwalić się swoim cudownym ozdrowieniem przed Śrubą.

Po zjechaniu do tunelu metra doszedł do wniosku, że hakerzy raczej nie mieliby takiego rozmachu. To samo nagranie leciało na telewizorach na stacji, a na okładce Expressu Ilustrowanego widocznej za oszkloną gablotą kiosku pysznił się nagłówek “Jeff dostał klapsa - czy Martha jest dobrą matką?!” okraszony zdjęciem przedstawiającym jednego z tamtych dzieciaków, ale rozpłakanego. Ze stacji zniknęły też wszystkie plakaty reklamujące zabawki i atrakcje na zbliżający się Dzień Dziecka.
Po dotarciu do swojej kamienicy Adam zauważył, że dość niewygodny przedtem podjazd dla wózków w wejściu został zamieniony na wypasioną windę - dobra rzecz, ale jakim cudem zrobili to w jedną noc?!
Mam wrażenie że oszalałem - Powiedział na głos - Planowałem iść do loftu, żeby pochwalić się przed Maćkiem co ja robię w bloku i skąd ta winda? Czemu to wszystko się tak zmienia ? Dobra, stary wszystko na spokojnie wejdź do mieszkania spraw czy coś się zmieniło… Potem możesz zadzwonić do rodziców, OK pora jest bardzo wczesna, ale ta sytuacja nie jest normalna. Może zapukam do Emila ? Potrzebuje się z kimś skontaktować, żeby upewnić się, że nie oszalałem! Może leżę gdzieś w śpiączce i tak wygląda moja śmierć mózgowa ? Brzmi to jak leniwe rozwiązanie z filmu czy serialu, które raz było odkrywcze, ale potem zostało tyle razy skopiowane, że stało się kliszą… Ech, zaczynam prowadzić ze sobą dyskusje na głos… Cóż, czasami trzeba pogadać z najmądrzejszą osobą w pomieszczeniu - Zaśmiał się z własnego suchego dowcipu i ruszył do mieszkania z ciekawością sprawdzając “magiczną” windę.

Ta zadziałał bez zarzutu — widać, że była używana wielokrotnie (ale jak?!). Problem zaczął się przy drzwiach do bloku, ani klucz, ani kod nie pasowały.
“Są dwa wyjaśnienia albo jakimś cudem przeskoczyłem do alternatywnego wymiaru gdzie nigdy nie istniałem ? Some it’s a wonderful life type shit” - Pomyślał i wyjechał na ulice, żeby nikt nie wezwał policji podejrzewając go o kradzież.
“Drugą opcją byłoby, że oszalałem, to tłumaczyłoby tę dziwne nagrania małych dzieci, może dostałem jakieś manii lub schizofrenii od narkotyków ? W takim razie powinienem zgłosić się do szpitala psychiatrycznego ” - Westchnął. Nie miał przy sobie pieniędzy ani dokumentów.

Postanowił, że spróbuje żebrać na ulicy, nigdy wcześniej tego nie robił, ale miał talent do manipulacji ludźmi. Czasami starczało, żeby po prostu, zaparkował wózek pod ścianą na ulicy, żeby chwilę odpocząć a ludzie sami oferowali mu kasę… Nie brał, bo nie potrzebował, poza tym, trzeba uważać na gangi żebraków, kiedyś czekając na transport uniwersytecki pod Kościołem Świętego Krzyża miał okazję poobserwować profesjonalnego żebraka i jego ochroniarza, który wtapiał się w tłum, od czasu do czasu zbierając kasę z miski żeby wyglądała na pustą i pomóc w ewakuacji w razie przybycia policji (aby po kilku minutach wrócić na stanowisko pracy).

Jemu nie trzeba było nic tak skomplikowanego, tylko parę złotych na kafejkę internetową, żeby sprawdzić, czy on i jego rodzina istnieją? Czy jego numer PESEL w ogóle działał ? Czy Ojciec z Matką wciąż są tymi samymi osobami ? Może Remi żyje ? Wierzył, że jego umiejętności wyszukiwania odpowiedzą mu na, choć część tych pytań. Jeżeli nie znajdzie empirycznych dowodów na swojej istnienie będzie musiał przyjąć do wiadomości własne szaleństwo i zgłosić się na oddział psychiatryczny.

Zbieranie drobnych trochę potrwało — zaczynał nad ranem, praktycznie przysypiający na wózku. Dopiero około siódmej na ulicach zaczęło pojawiać się więcej ludzi, spieszących do pracy. Rzucali mu jakieś drobniaki, wciąż zapatrzeni w telebim nonstop pokazujący nagrania tych dzieciaków, najwyraźniej na żywo.
Około dziesiątej miał już wystarczająco, by zajrzeć do kafejki internetowej - tam wszystko wyglądało w miarę normalnie, ale po zagłębieniu się w sieć doznał niemałego szoku.
Jego PESEL działał, ba, nawet znalazł swoje konto na fejsie (swoją drogą, facebook miał zupełnie inny design niż pamiętał) - ostatni wpis był sprzed miesiąca, wspominający o jakiejś terapii genetycznej i że wraca za rok, ale może już na własnych nogach. Pierwszym komentującym, życzącym powodzenia, był ...Remi. Okazało się, że brat Adama żyje i wszystko z nim w porządku…
Kolejna godzina dłubania w sieci jednocześnie wyjaśniła nieco to, co widział, ale też wywołała kolejny szok. Dlaczego na tym telebimie puszczano stream live z jakiegoś przedszkola? Bo to były praktycznie jedyne dzieci na całej planecie… Około 2002 roku coś się wydarzyło, coś, co sprawiło, że kobiety nie były w stanie donosić żadnej ciąży - tylko kilku na świecie udało się to osiągnąć.

Pojechał do k@fejki na stacji metra Ratusz Arsenał podczas przeszukiwania kupił puszkę Coli z automatu co dało mu dodatkowe 15 minut i trochę więcej przytomności jednak niedługo nie potrzebował pobudzaczy “ON, żyje! ŻYJE!” Aż podskoczył na wózku podskakiwał z radości przez dobrą chwilę w końcu napisał w statusie:

[/quote]
“WRÓCIŁEM TERAPIA ZADZIAŁAŁA WIELKA RADOŚĆ #Blessed #lekarzesązajefajni!!!”
[quote]

Potem napisał prywatną wiadomość do Remiego:

Cytat:
Młody ty w szkole ? Chcesz iść na wagary ? Zacząłem chodzić! Stary muszę ci pokazać! Tak się cieszę!
Po chwili zastanowienia wysłał kolejną przez ostatnie miesiące żałował że mu tego nie powiedział:

Cytat:
Remigiusz za rzadko ci to mówiłem i czasem mi się wydaje, że nie byłem dla ciebie najlepszym bratem, ale kocham cię bardzo. Jesteś wspaniałym człowiekiem
Po załatwieniu tej sprawy przystąpił do głębszego wyszukiwania informacji. Kiedy znalazł informacje o dzieciach i problemach z płodnością nie miał siły nawet kląć po prostu otworzył usta z zaskoczenia gapiąc się w ekran. “Czyli nie it’s a wonderful life tylko, Children of Men z 2006 roku? Cóż, w tym, uniwersum ten film nie wyszedł ” - Fascynacja mediami zawsze pomagała mu poukładać świat książki, filmy, seriale często były ucieczką od problemów dnia codziennego. Między innymi z powodu tej fascynacji poszedł na bibliotekoznawstwo.

Przypomniało mu się niewyraźne wspomnienie jak za dzieciaka oglądał serial Ślizgacze ? Sliders ? Jakoś tak chyba ? O grupie ludzi skaczących między wymiarami… “Czy moje zdrowie i życie Remiego jest godne tego żeby skazać ludzkość na powolne wymieranie ?”

Po chwili namysłu doszedł do wniosku że ma to głęboko w dupie! Wyszedł z k@fejki z postanowieniem że musi zobaczyć swojego młodszego brata nawet jeżeli będzie musiał pojechać pod szkołę i czekać na zakończenie lekcji.

Coś go tknęło, by przed wyjściem wydrukować screeny tych wiadomości.
Ledwie opuścił kafejkę, spojrzał na telebim, przedstawiający te same dzieciaki jedzące śniadanie. Poczuł wibracje telefonu, dźwięk otrzymywanej wiadomości. Nagle zakręciło mu się w głowie, przed oczami zrobiło się ciemno, poczuł po raz drugi to dziwne uczucie ruchu, i tym razem ciągnięcia w górę.
Gdy kilka sekund później otworzył oczy, telebim zniknął, zastąpiony billboardem EURO 2012, który był tam wczoraj. Ulica była bardziej zatłoczona, zobaczył młodą kobietę pchającą wózek dziecięcy…
Czy to przed chwilą to były tylko przywidzenia? Chyba nie, skoro ściskane w ręku kartki wyglądały tak samo…

Stanął w przejściu a do oczu napłynęły mu łzy, nie miał sił się ruszać, wpadł w rozpacz w której się zatracił. Po chwili poczuł jednak, że rozpacz powoli zanika - ten świat, w którym wydarzyła się jego osobista tragedia, nie był jedynym. To, co działo się tutaj, nie było jedynym możliwym scenariuszem.
W końcu zebrał się w sobie sięgnął po telefon, by przeczytać smsa, którego dostał jeszcze “tam”. Była od Remiego.
Nie rób sobie jaj, debilu! Niedawno marudziłeś, że zastrzyki cholernie bolą, a to dopiero początek. Mam nadzieję, że mamie takich pierdół nie napisałeś, stresuje się. Wpadniemy do kliniki za tydzień czy dwa, to ci kopa sprzedam! PS: Też Cię kocham, no homo

Adam otarł oczy rękawem metrem wrócił do mieszkania, które tym razem było jego potrzebował odespać tą całą sytuacje ale zanim się położył wylał tabletki i piwo do zlewu a wydruki przyczepił do tablicy korkowej.

Znów miał powód do życia! Zrozumieć co zaszło, może nawet sprowadzić nową alternatywną wersję swojego brata za świata, który umiera ? Lecz najpierw sen!

 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 29-03-2023 o 11:34.
Brilchan jest offline