Błażej stał i dyszał. Zrobił to kurwa zrobił. Chwilę później wykorzystując skok adrenaliny przeszukał strażnika i zabrał mu broń gotów ponownie mu przywalić jeśli zajdzie taka potrzeba.
Fala euforii w jego ciele wolno stygła. Na skórze zaczął perlic się pot a ręce lekko drżały. Coś z nim było teraz nie tak.
Jakaś delirka… Ale nie miał kurwa na to teraz czasu, spojrzał na krzaki. -Idziemy. - ponaglił resztę. |