Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-05-2022, 14:28   #175
Buka
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
Zachodnie Ziemie Centralne
Miasto Scornubel


Karczma/Tawerna “Kieł węża”.

Później w drodze...

Wieczór w karczmie "Kieł węża"(lub poza nią) upłynął miło i spokojnie… śmiałkowie znali już ten przybytek, jego kelnereczki, trofeum przybytku nad kontuarem, i wódkę zakrapianą wężowym jadem…

Kargar spędził nieco czasu z Niramour. Zjedli kolację, porozmawiali sobie miło, i… nic więcej. Niebieskowłosa udała się na spoczynek, wojownik zaś na nic nie nalegał. Dostał jedynie buziaka na dobranoc, i tyle. No ale, całość chyba szła w dobrym kierunku?

Gabriel miał wybór. Kelnereczki były cztery, a on już poznał Isleene, i to dogłebnie. Dosłownie. Odnowić więc znajomość, albo zbajerować inne?? Czy może wyjątkowo sobie odpuścić, i iść grzecznie spać? Jego wybór…

***

Rankiem Paladyn i Druid polecieli na magicznych orłach(od Lady Ambermantle) do miejsca pochówku Amzy.

Bezgłowe ciało dziewczyny wykopano, wysupłano z kokonu, po czym Bharrig rozpoczął rytuał… Endymion wpatrywał się nerwowo w spalone ciało młódki, z każdą chwilą mając coraz bardziej, i bardziej szaleńczo bijące serce.

W końcu coś się zaczęło dziać. Jakaś poświata otoczyła jej ciało, lekko je uniosła z ziemi. Niebieskawa energia pełzała po jej ciele… które zaczęło się regenerować. W końcu i utworzył się najpierw zarys głowy, a potem i pojawiła się sama głowa, już materialna, już cielesna.

I lekko szpiczaste uszka?


Amza powróciła do świata żywych jako… Elfka??

- Endymionie… - Szepnęła skołowana wszystkim dziewczyna, wpatrując się w zalewającego łzami Paladyna. Wyciągnęła ku niemu dłoń, lekko się uśmiechnęła…

I nagle złapała za serce. A na jej twarzy pojawił grymas bólu i strachu.
- En… - Szepnęła, i zwiotczała, padając w jego ramionach. I znowu była blada. I zimna.

I martwa.

Ryk Orka przyprawił nawet Bharriga o dreszcze.

***

Wrócili do miasta w milczeniu.

Paladyn przekazał ciało Amzy władczyni miasta, i wyjaśnił łamliwym głosem co zaszło. Bardka obiecała się nią zająć, i dojść przyczyny nieudanej reinkarnacji.

W międzyczasie, nazbierano już dla wszystkich magiczne przedmioty, oręż, pancerze, zwoje… wszystko co chcieli. Niektóre przedmioty wprost stworzono w ciągu nocy. Na szybko, dla nich, do walki z armią demonów.

Ale to była jedyna dobra wiadomość.

Drugą, złą tego dnia, była bowiem informacja, iż utracono w nocy kontakt z miasteczkiem Niziołków, Corm Orp. A tuż obok niego była właśnie Żelazna Twierdza, siedziba Zhentarimów.

I tam się musieli wszyscy udać?

~

- Ładny mam płaszczyk? - Spytała Niramour, okręcając się wokół w - a jakże - niebieskim, magicznym płaszczu.
- Uuuuu… - Zachwyciła się Mirelinda( i Kargar?)
- A butki?
- Jeeej, ja też takie chcę! - Powiedziała cycata Zaklinaczka.

Agamemnon odzyskał za pomocą magii swoje skrzydło. Gryf-towarzysz Paladyna, był więc już w pełni sprawny, jak kiedyś, za dawnych czasów…

Pozostali mieli lecieć na wielkich orłach, które miały im służyć jako transport na najbliższe 13 godzin. I tylko jako transport. Stworzenia bowiem, mimo iż wielkich rozmiarów, wielce twarde nie były.


Najpierw ponad "Rozciągniętym Lasem", w kierunku północno-wschodnim… ponad kniejami, które kiedyś oczyścili z Gnolli. Gdzie Druid miał naprawdę miłe spotkanie z golutkimi Elfkami, gdzie walczono z Ettinem i jego pająkami, gdzie… ach, w sumie miłe wspomnienia.

No i te widoki, z lotu orła, na wieeeele kilometrów w każdym kierunku.

Po pewnym czasie, po swojej lewej, mieli jakąś małą dziurę. To chyba była "Krawędź Wzgórza". Małe miasteczko, zajmujące się obsługą karawan, gdzie również niemal jawnie uprawiano ciemne interesy. Kręcili się tam Czerwoni Magowie, Zhenci, i różni inni, podejrzani osobnicy, a rządziła moneta. W sumie więc, nie warto sobie zawracać głowy?

Zwłaszcza, że daleko przed nimi, ich właściwy cel, Corm Orp, płonęło wypuszczając długie snopy dymu w niebo.







***
Komentarze jeszcze dzisiaj.
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD
Buka jest offline