Pięć słów.
Cóż wielkiego - ktoś powie.
Lecz gdy pustka w głowie,
myśl uparcie błądzi po manowcach rymów,
i to wszystko po to, by sławy pięć minut
(jakże zasłużonej) zaznać?
Niekoniecznie.
Rzecz nie w sławie, pomnikach, nie w tłumów poklasku!
Coś innego oczom dodać może blasku.
I uśmiech jadowity na usta wydobyć...
To myśl o następcach, którzy pięć słów NOWYCH,
będą musieli w pocie czoła kiełznać. |