Ojciec Ognicha będąc w połowie schodów dostrzegł, że kruczowłosa dziewczyna podążyła jego śladem. Nie żeby mu to przeszkadzało. - W końcu popatrzeć każdemu wolno. A co kobieta jest winna temu że Pan stworzył ją piękną? - pomyślał. - Oby to tylko nie był jakiś głupi wybieg reżysera całego tego przedstawienia, który miałby na celu wystawienie mojej woli na pokuszenie.
A wolę ksiądz Bonifacy miał... no jakąś miał... - Witaj córko, chcesz pozwiedzać w moim towarzystwie? - zagaił.
__________________ Cóż może zmienić naturę człowieka? |