Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-06-2022, 19:56   #970
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację

Almanakh była w szoku. Może zwykły śmiertelnik i laik nie wychwyciłby tego, co Oko Światła, i sądziłby, że Kihara Riona jest pierwszym lepszym demonem i tak po prostu pozwolił miotać sobą, po czym zaliczył długi lot i ciężkie spotkanie z ziemią, po drodze kosząc korony drzew i łamiąc gałęzie.
- Dlaczego pozwoliłeś mu odejść?!
Verion, rozłożony na ziemi na połamanych konarach jak kasanowa na leżaku na Bahamach, splunął krwią, potrząsnął głową poprawiając rozwiane fioletowe włosy, i spojrzał na Almanakh jednym, półotwartym fioletowym ślepiem, uśmiechając się uroczo.
- Hm…?;3
- Pozwoliłeś mu odejść – sparafrazowała.
Verion uśmiechnął się szerzej, splunął ponownie, zamknął oko. Drugie było zakrwawione i opuchnięte.
- Oh my, zdaje się… - wstał powoli, otrzepując szaty kapłańskie z liści - …że mamy chwilowo większy problem…
- Większy problem niż Timewalker….?
- Jeśli nie pozwolę mu odejść… - wysapał, prostując się i z chrupnięciem wstawiając na miejsce wybite ramię. - ….bounder Timewalkera tak czy inaczej nie przeżyje…
- Coś się stało?
Verion wziął smętny głębszy wdech.
- Spróbujmy odwrócić jego uwagę, hm?;3
- Myślisz, że da się na to nabrać?
- Oh my, nie będzie miał za bardzo wyboru ;3 Zresztą nabieranie się jest zabawne. Co lepszego ma do roboty w swoim nudnym żywocie?;3
Almanakh spoważniała, chociaż znała go dobrze.
- Na co ty właściwie liczysz, Verion? – pokręciła przecząco głową.
- Well…;3 – otrzepał się znów i poprawił dłonią potargane, zakrwawione włosy. – Nothing much…;3
Oczy Almanakh zrobiły się aż wielkie z wrażenia.
- Chyba nie myślisz, że… że tak po prostu jesteś w stanie…?!
- Nie jest jeszcze do końca gotowy… Jest nadal śmiertelny, yes… Pech ;3 Oh my, tak czy inaczej, ktoś musi tam zginąć, right?;3 – wzruszył ramionami jakby nigdy nic. – To samo mówili o Lavenderze… ups, przepraszam… ;3
Almanakh westchnęła ciężko.
- Wiesz jak jest. Bohaterowie czy nie, zawsze kończy się tak samo. Lat przybywa, zapału ubywa, gubią drogę, gubią chęci…;3 Nie oczekuję wiele dopóki jest śmiertelny. Ale skoro nadal żyje i stąpa nadal po ziemi Piątego Wymiaru, to dobry znak, czyż nie?;3 Skoro Shabranido nie rozerwał go na kawałki, to dobry znak, czyż nie?;3 Ileż zajęłoby ukrócenie jego marnego żywota? Śmiertelni nie znają nawet jednostki czasu tak krótkiej, by ją nazwać ;3 A jednak nadal żyje. A zatem nadal Mgły Chaosu widzą, co widzą i wiedzą, co wiedzą. Na szczycie jest bardzo samotnie, Almanakh, wiesz o tym, hm?;3 Przepraszam. Ale to prawda. Samotność jest taka nudna. Na co to wszystko, skoro nie można tego wykorzystać, hm?;3 Czym jest sejmitar, szabla, Hell Light, jeśli nie ma z kim walczyć?;3 Czym są ciągłe wygrane, jak nie tym samym, co ciągłe przegrane?;3 Egzystując tylko po to, aby egzystować, zapominamy, że egzystujemy!;3 Oczywiście można, jeśli ktoś zechce. Ja wierzę i zawsze wierzyłem, że zostałem stworzony w wyższym celu, Almanakh!:3 Demon z wolną wolą. Demon doświadczający uczuć. Czy cokolwiek to jest ;3 Do dziś nikt nie potrafił mi potwierdzić czy to co czuję, to uczucia. A może to wy nie czujecie uczuć, hm? Może się wam wydaje. Może to reakcje chemiczne w waszych mózgach? Może to wyładowania elektryczne w waszych neuronach. Może to wasza wizja wszystkiego nie jest tą właściwą, hm?;3 Może kogoś z Mgieł Chaosu, nawet pomimo posiadania wolnej woli i uczuć, bawi robienie tego co robi, tylko dlatego, że może to robić, ponieważ nie ma istoty, która zdolna byłaby go powstrzymać?;3 Może jedynym celem jego egzystencji jest oczekiwanie, aż ta istota się zjawi?
https://www.youtube.com/watch?v=0nKWVruC_dA
* * *
Xenomorphus zeskoczył z sufitu oraz postarał się złapać Katarzynę oraz Janusza. Udało mu się, choć nie obyło się ponownie bez irytujących pisków, krzyków zaskoczenia, wrzasków paniki i przekleństw.
Tymczasem, jak to mówią, jeśli nie masz tarczy to sobie jakąś znajdź. Czy tak jakoś mówią.
[scena z króla lwa w wykonaniu Diritha i Kiti]
[Mistress: splunięcie melisą O__o Verion: bezradnie rozkłada ręce ^__^’’’’]
[Ranaaanth’a: przewraca się w grobie]
Cała akcja przebiegała błyskawicznie i w strasznym Chaosie. Dirith zasłaniając się zdezorientowaną wilczycą [a wilki jednak swoje ważą] niemal się potknął i upadł, wymachując przerażona Kiti która frontowo przed oczami miała teraz piękny widok na zbliżającą się chmurę ognia. Tarcza zmaterializowała się niemal w ostatniej chwili. Fala ognia z hukiem rozbiła się o magiczną barierę tarczy i rozproszyła się wokół jak za dotknięciem magicznej różdżki. Po kilkunastu sekundach ogień skończył się i zniknął, zamieniając się w siwy gryzący dym unoszący się w tunelu wokół. Wokół znów zrobiło się chłodniej i ciemniej. Tylko blask kryształów w ścianach punktowymi przebłyskami rozświetlał znów mrok.
Przez chwilę staliście nieruchomo za tarczą, jakby niedowierzając, że jednak się udało. Póki nie nadeszła fala ognia, a w korytarzu przed wami nadal było ciemno i cicho i nie nadszedł żaden wróg, pora na szybkie przegrupowanie…
Zauważyliście, że elf gapi się na was wybałuszonymi oczami.
- Tarcza Ranaant’hy…! – wyszeptał z niedowierzaniem. – To… to niemożliwe…!!!
Patrzył na was niemal z przerażeniem ale i uwielbieniem.
- Skąd…?! – wydukał i zamilkł, jakby nagle zrozumiał.
- Tam jest wielki smok! – wypaliła nagle Kiti wskazując w tunel. – I ma trzy głowy!!!
- To helion – odparł elf. – Jeden z tych najgorszych… Potrafi także za pomocą magii zmieniać swoje rozmiary. Jest bardzo niebezpieczny. Ale rozumiem, że nie unikniemy konfrontacji…? Zaatakował cię bez powodu?
- Tak tak tak, bez powodu!!! Zobaczył mnie i od razu zaatakował! Ja tylko chciałam przejść, chcemy tylko stąd wyjść! Tak jak wszyscy inni, jak ten facet, jak inni, chcemy tylko stąd wyjść!
- A jak tu trafiliście? – zmrużył oczy elf.
Kiti wskazała łapą za siebie, w lewo, w prawo i w górę.
- Sama już nie wiem właściwie…
- Skoro Helion nadal tu nie przyszedł po nas, być może jest zajęty czymś innym i zostawi nas w spokoju póki co – stwierdził z nadzieją elf. – Ale raczej nie pójdziemy tym tunelem póki co…
- Ale to jedyna droga!!!
- Więc musimy poczekać.
- Poczekać?!
- Nie powinniśmy drażnić Behemotów jeszcze bardziej. Odkąd ci ludzie ci się tu wdarli i je rozsierdzili, nic nie jest tak jak dawniej. Przed przybyciem tych ludzi Behemoty były łagodnymi istotami, które nikogo nie krzywdziły! To było ich miejsce, ich ostoja, strzegły świątyni. Ale wydarzyło się coś bardzo złego, a ci ludzie – wskazał za Januszem i Katarzyną – mieli z tym wiele wspólnego! Nie wiem jak to naprawić, ale może… - zerknął z nadzieję na tarczę Ranaanthy - …może jakoś wspólnie damy radę stąd wyjść w jednym kawałku…
- Nie wydaje mi się… - znajomy głos!
W tunelu, z którego przed chwilą buchał ogień, pojawiła się sylwetka czworonożnej osiodłanej bestii, z jeźdźcem na grzbiecie.
- …bo widzisz… - uśmiechnął się uroczo Illimdrill i szarpnął lejce, zatrzymując swoja Bestię. - …To jest bounder Timewalkera.
Elf zaniemówił i wybałuszył oczy.
- I zdaje się, że nadal masz coś co należy do mnie – syknął Ill. – Zabawne! – zaśmiał się. – Daliście się złapać w tak głupia pułapkę?! Bounder Timewalkera?! Choć.. zaczynam mieć teraz wątpliwości… Być może to nie przypadek, że znów się spotykamy… Być może to ja dałem się zwabić w pułapkę… - mruknął odkrywczo. – No to mamy problem, Dirith. Ty masz problem, ja mam problem. Kiti ma całe mnóstwo problemów. Nie wiem czy zdążyliście ogarnąć, co się dzieje w tym miejscu. Nic miłego. Ale o to musielibyśmy spytać waszych ludzkich przyjaciół… Widzę, że również przeżyliście atak Heliona. Jest problem, smok pilnuje wyjścia. Ale mamy czas, prawda…? Wiesz, gdzie się znajdujemy, Dirith? Wiesz, dlaczego tu jesteśmy? Zastanów się zanim cokolwiek zrobisz.
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline