To pewnie z racji, że został tylko czas deklaracji - Rust opisuje to tak, jak planował, czyli wykorzystaliśmy szansę, żeby pozbyć się Uwe bez świadków. Wszystko można zwalić (w tym pożar - wywołany przez Uwe
) na karb "dezynsekcji" okolicy z magii lub choroby. Jednocześnie zdarzenie nie nosiło cech epidemii - było zbyt nagłe i "jednoczesne".
Pytanie, czy wyszło szerzej, że to Rumburak był poszukiwany, czy wiedzieliśmy tylko my. Jeśli to pierwsze, to dobrze go ostrzec, żeby brał nogi za pas (Rust może mu sypnąć groszem w podzięce), bo sprawa się rozniesie. Jeśli to drugie, to nie powinno być kłopotu, choć i tak powinien siedzieć cicho.