Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-06-2022, 20:44   #20
malahaj
 
malahaj's Avatar
 
Reputacja: 1 malahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputację
- Frog, dopilnuj załadunku sprzętu na kuter. Broń do Cyrusa dorzucimy do puli, przyda się rebeliantom. Wyruszamy jak tylko uznasz, że pogada jest odpowiednia. Ty się na tym znasz i Ty decydujesz. Na kuter, oprócz Ciebie wsiądę Ja, Mi i Storm. No i nasza załoga rzecz jasna. Więcej nie trzeba, tu nie chodzi o ilość. Reszta niech rusza zgodnie z planem samolotami, jak tylko będą gotowi. Frog, zanim wyruszymy spróbuj przeszkolić na tyle, na ile się da naszą trójkę, żebyśmy byli użyteczni na łodzi i choć spróbowali nie zdradzić się z dyletanctwem w razie kontroli. -

Buck zmarszczył czoło a widząc, że zapowiada się na paskudną pogodę przypomniał dobie o Barcie. W sumie to miał gdzieś jego długi u lokalnego rzezimieszka, ale zrezygnował też z planowania dłuższej z nim współpracy. Na odchodne kazał mu znaleźć kupca na ich część paliwa, bo wyglądało na to, że będą potrzebować dodatkowego budżetu. Dla odmiany skupił się na czymś znacznie przyjemniejszym dla oka. Na Ikebanie.

- Myślę, że zorganizowanie łączności będzie naszym priorytetem, na równie ze szkoleniem i przerzutem uzbrojenia. To będzie twoja działka. Kontakt ze Stanleyem załatwi ten teflon satelitarny, który obiecał, ale na wyspie musimy to sobie sami zorganizować. Na razie jeszcze nie będziemy zlecać żadnych zakupów, poczekamy na rozpoznanie na miejscu. Tym niemniej uważam, że zorganizowanie nadajnika na tej górze, to dobry pomysł, ale podobno na wyspie działa jakieś lokalne radio. Trzeba będzie się nim zainteresować i w miarę możliwość przejąć. Oni musza mieć jakieś swoje nadajniki, którymi docierają do mieszkańców. Być może uda się je wykorzystać do naszych celów, bez konieczność tworzenia wszystkiego do zera.

- W zasadzie to tyczy się wszystkiego. Jak rozpoznamy sytuacji na wyspie, to zdefiniujemy nasze potrzeby, do nich i do naszego budżetu dostosujemy zakupy broni i sprzętu. Sam przerzut na wyspę to szczegół techniczny, tak jak w przypadku ludzi, jest tu kilka opcji. Nic, czego nie bylibyśmy wstanie dobrze zaplanować i wykonać. -

Kaziński przejechał dłonią po łysej czaszce. Noktowizory. Mogły być ogromnie użyteczne. Z samego ich oddziału będzie wstanie zebrać grupę uderzeniowa, dla której noktowizja będzie stanowiła ogromną przewagę, zwłaszcza, że ich potencjalni przeciwnicy nie będą nią raczej dysponować.

- Zamówmy jednak noktowizory. Dziesięć sztuk. James zajmij się tym, przed wyruszeniem na Margaritę. Weź do pomocy Legionistę, jeśli jego kontakt miałby być przydatny. Jeśli da się to zorganizować przed wypłynięciem kutra, to świetnie. Jeśli nie, to sprawdźcie jakie są możliwości przeżuty na wyspę. Może jakiś kurier, tylko bezpieczny, w ostateczności odbierze je Amanda śmigłowcem, jeśli będą nagle potrzebne. Przypuszczam, że od naszego przybycia na wyspę do pierwszej akcji minie chwila czasu, więc i na dostarczenie sprzęty też jest chwila. Kuter będzie wykorzystywany do dalszego przerzutu broni dla ruchu oporu, w razie konieczności dostarczymy noktowizory w kolejnym rejsie na wyspę. -

Buck chciał już być na wyspie. Planowanie był ważne, ale zawsze wzbudzało w nim zniecierpliwienie przed właściwą „robotą”.

- Wszyscy wiedzą co mają robić. Czas wziąć się za coś grubszego, niż lokalni „bieda gangsterzy”. Ja idę do Stanleya uprzedzić, że czas zorganizować odpowiednią gotówkę, na wypadek potrzeby wręczania łapówki straży granicznej a Wy… Cóż, Wy zorganizujcie jakiś przyjemny, niezbyt publiczny bar i zimne piwko. Ostatnie przed wyjazdem. Ja stawiam.
 
malahaj jest offline