Orgof, chociaż władał magią ognia, to do podpalaczy nigdy się nie zaliczał i tego typu działalność była mu całkowicie obca.
- A zdawać by się mogło - powiedział - że taki stary dom, na dodatek drewniany, powinien się palić i palić bez dalszej zachęty.
Nie "zachęcał" jednak domu do dalszego palenia się, a - gotowy do rzucenia kolejnej kuli ognia - ograniczył się do obserwowania zarówno domu, jak i jego okolicy. W końcu nigdy nie było wiadomo, skąd może wyskoczyć jakieś paskudztwo.