9 sierpnia 2050, Elektrownia pod Blairsville
JD słyszał wymianę zdań między Hectorem a Billem, ale była ona dla niego tylko tłem dla powoli postępującej eksploracji ruin elektrowni. Medyk wraz z pozostałymi mieli zadanie do wykonania, ale Davis chciał przede wszystkim dopilnować aby wszyscy wrócili do cywilizacji w jednym kawałku. Tam gdzie pozostali widzieli połacie gruzu porośnięte miejscami dziką zieleniną John szukał miejsc zdatnych do operowania. Wiadomym było, że na sterylność czegokolwiek w okolicy liczyłby tylko głupiec, ale zawsze jeden skrawek terenu pasował bardziej aniżeli inny. Płasko uformowana równina była znacznie przyjemniejsza niż nierówne, miejscami nawet ostre w swej budowie podłoże.
Poza myślą typową dla lekarza Davis starał się szukać torów. Póki co nie udało mu się dostrzec nic co by je przypominało. Droga, którą się poruszali nie wyglądała na przejezdną, a zatem raczej nie była trasą dla ciągnika. Wraz z pozostałymi mieli przed sobą dość harówki więc nie było sensu dokładać do niej mozolnego odgruzowywania drogi. Zapewne nadal mieli szereg opcji, ale aby cokolwiek wybrać musieli lepiej poznać teren elektrowni. JD miał w nawyku czytać emocje innych, ale to co przedstawiali sobą Bill czy Hector nie stanowiło dla niego żadnego wyzwania. Ten pierwszy z chęcią zająłby się słupami wysokiego napięcia, ale jego zachowanie zdradzało, że jeszcze nie odkrył sposobu aby było to wystarczająco opłacalne, warte ryzyka i poświęconego czasu. Hector natomiast liczył na bardziej wyselekcjonowane znalezisko. Najlepiej coś łatwego w transporcie, ale też rzadkiego i cennego. JD póki co liczył na lepsze poznanie okolicy, lokalsów i - przy dobrych wiatrach - wyjście na chociaż minimalny plus...
Pistolet jaki trzymał medyk nie wyglądał na wysłużony. W sumie John oddał z niego więcej strzałów szkoleniowych aniżeli mających na celu zrobić komuś krzywdę. JD nie był znawcą broni, ale podobało mu się zastosowanie przez S&W bezpiecznika zintegrowanego z językiem spustowym. Dodatkowym plusem była lekka waga broni, niecałe 700 gramów, bo ta wykonana była z polimerów, z wyjątkiem zamka i lufy, które w tym egzemplarzu były ze stali węglowej. Duży przycisk zwalniania magazynka był prosty w namierzeniu nawet przez mniej wprawnego strzelca, a niewielka szyna pod lufą umożliwiała w przyszłości montaż oświetlenia chociaż w tym przypadku pistolet straciłby nieco na poręczności i wyważeniu, nie mówiąc o dodatkowej wadze.
-
Jak byśmy znaleźli jakieś stare apteczki czy defibrylatory AED mógłbym sprawdzić czy coś z tego nadaje się do czegokolwiek. - powiedział bez przekonania o takowym znalezisku medyk. -
Chociaż z elektroniką, nawet medyczną, potrzebowałbym nieco pomocy. - dodał zerkając na Hectora.