Przybudówka stajenna od strony dziedzińca
Franz posłusznie stanął z tyłu, odwrócony bokiem, tak aby miec baczenie na to się w stajni wyprawiać mogło, ale przedewszystkim tez na to od dworu, z siarczystego mrozu rankorem mogło stanąć przeciw wplątanym w srogie termina Remerczykom (i Altdorfczykowi). Brakowało mu tylko machorki, której przecie nie wysupłał upiornie stojącym na straży trupom.
Olivia poczynała sobie śmiało, ludziom w stajni nie pozwalając się zastanowić nad niczym, a jako urodzona szlachcianka wolę swoją narzucając nawykłemu do posłuchu plebsowi. Co by wrażenie lepsze zrobić, Franz nie kłamiąc zresztą wcale rzucił do ludzi:
- No ruszta się ludzie! Pani nas i nie tylko ze srogich opresji wynosiła nie raz. Toć to Herrendorfu sławetna zbawicielka we własnej osobie! Nuże ludziska róbta co mówi, a karki stąd żywcem wyniesiem.