Fallout 3 w moim przekonaniu był całkowicie nieudaną grą. Jakimś cudem to ukończyłem, ale nawet mi się nie chciało eksplorować mapy. Porobiłem tylko misje i odetchnąłem z ulgą, że już koniec. Najbardziej dobijał mnie brak przejść pomiędzy poszczególnymi częściami ruin miasta i to, że trzeba było leźć jakimś tunelem itp. Absurd. No i druga droga przez mękę - statek kosmiczny Zeta. Dramat. Dalej już nie grałem, tak mnie 3 odstraszyła.
__________________ Cóż może zmienić naturę człowieka? |