Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-06-2022, 08:53   #148
8art
 
8art's Avatar
 
Reputacja: 1 8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację
Przybudówka stajenna od strony dziedzińca

- Róbta co chceta... - mruknął cicho Mauer, bo po prawdzie zajedno mu było, czy służba pójdzie w las, czy czekać będzie na barona, czy da się wyrzezać jakimś złym siłom. Trudno było się dziwić czeladzi, że do słów Olivi i umorusanych juchą jak demony Khorne'a kompanów ostrożnie podchodzili. Wszystko im tu śmiercią śmierdziało i skąd mieli wiedzieć, że obcy im z pomocą przychodzili. Wszak to Metternich ich dobroczyńcą był, nie dawał z głodu szczeznąć, a jak oćwiczyć kazał, to przecie z ojcowskiej troski, a nie ze swojego widzi mi się. W przygotowane konie jakoś do końca nie wierzył, bo coś mu podpowiadało, że nim tu wrócą, to ich albo sługi barona żelazem powitają, albo jakowąś inszą suprize zastaną. Dość już jednak czasu spędzili w przybudówce i chyba wszystko co mogli, to uczynili - reszta już była w rękach Morra. Czujnie obserwując sytuację na dziedzińcu oznajmił krótko kompanii:

- Mus nam iść, co by ten rytuał zatrzymać, a czasu więcej nie mitrężyć.
 
8art jest offline