Pani Celina ze swoim smykiem
Co się zowił ni inaczej niż Filipem
Za gotowanie wielkie się brała
A sprawa była duża ni mała
Pierwszej był garnek podstawa to kuchni
Celina z Filipem wszak byli rezolutni
Warzywa i mięsa, przyprawy na stole
Plany to wielkie nie myśleli o rosole
Wszystko szło dobrze wręcz wspaniale
W garncu kotłuje a Celina wylewa żale
Bo Filipek do dania 'akwamaryny' dodał
Więc kocioł z potrawą do klopa powędrował
__________________ Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem! |