Skoro mówisz, że to wykonalne, to chyba najlepszy plan... ale znając szczęście, kostki powiedzą, że mój motor się nie odpali, albo co tam jeszcze gorszego może się zdarzyć
No to chyba bierzemy i uciekamy. Jak ktoś ma karabin, to może krótka seria nad głowami młodych, aby lekko wystraszyć i ich spowolnić?
Edit: z samolotu może później da się coś wyciągną, o ile będzie w ogóle potrzeba, bo może zaraz będzie boom. Bo jak dobrze rozumiem, to tam są dzieciaki same, więc mechanika i te sprawy to raczej nie ich broszka, a interesuje je mięso. Biedna kobieta, chociaż jej to już zapewne obojętne