Domostowo Victora, ranek 21 shnyk-ranu
Milcarr widział spod maski, duzo więcej niźli mógłby dostrzec, ale jescze nie był w stanie dostrzec tego co kryło sie pod iluzją i cieniami. Skupił się, ignorując straszne pragnienie i cieknącą z nosa krew.
Sięgnął po moce Smoczego Serca, które onegdaj przeszły na niego, gdy zacisnął drut garroty na szyi pogrążonego pragnieniem mocy wariata, gdzieś na barce na jeziorze Dan Ugar. Mocy która spłynęła nań wbrew jego woli i tyleż dała, co ściągnęła rankorów. Bo przecie ineteresowałby się nim tan Barth Vader i el Radagast, którzy swemi osobami majestat Katanów reprezentowali, a ściślej tych którzy nie pałali się dyplomacją, a stali w cieniach i stamtąd poruszali niewidzialnymi sznurkami katańskiego wywiadu. Tyle się domyślał, ale teraz skupił się na tym aby gadzimi mocami przejrzeć tajemnicę Przewodnika Księgi Wojaży, omiatając sekret częścią smoczej mocy jaka została mu dana.