Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-07-2022, 15:01   #7
Pliman
 
Pliman's Avatar
 
Reputacja: 1 Pliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputację
Carter obserwował pozostałych delektując się mięsem. Cholera. Wydawało mu się, że nigdy nie jadł niczego lepszego. Kilka dni w mamrze o chlebie i wodzie potrafić odmienić człowiekowi smak, a nawet definicję luksusu.

Z początku wydawało mu się, że godnymi przeciwnikami mogą być co najwyżej Meksykaniec i kwadratowoszczęki wielkolud. Księżulka uznał za jakiś żart Cesara. Kiedy zastanawiał się czy jest ich tylko czterech czy też może podzielili ich na mniejsze grupki, ze strachu przed ewentualnym buntem, usłyszał personalia "Daniel Luna". W ten sposób meksykański bandzior zwracał się do siedzącego z nimi przy stole klechy. Nie wiedział wprawdzie jak Daniel Luna wygląda, jednak dobrze wiedział kto to jest. W tym fachu chyba każdy o nim słyszał. Gość był legendą. Z tym, że z tego co The Wall wiedział, koleś od jakiegoś czasu gryzł już piach. Więc czy możliwe było żeby ten koleś w sutannie i koloratce...? Nie, bzdura. Jackson zrugał w myślach sam siebie, za to że dał się wciągnąć w tak głupi pomysł. Jakim niby cudem ten wypłoszony klecha miałby być jednym z zabójców wszechczasów? Nonsens!

W pewnej chwili odezwał się wielkolud. Z wyglądu i akcentu jego rodak, Amerykanin. To co proponował nie było głupie, no i na pewno było bardzo honorowe. Z tym, że Carter nie należał do szczególnie honorowych ludzi. Dobrze wiedział, że najpierw zabić trzeba tych, którzy sprawiają największe zagrożenie. Chociaż... Przypomniał sobie zagadkę, którą jego boss lubił zadawać nowym.

Wyobraź sobie pojedynek, ale z trzema uczestnikami, zamiast dwóch, każdy na każdego. Strzelacie w wylosowanej kolejności. Oznaczę was kolorami. Czerwony nigdy nie pudłuje. Zielony trafia raz na dwa strzały. Niebieski trafia raz na 3 strzały. Wylosowana kolejność strzelania to: niebieski, zielony, czerwony. Jeśli po zakończeniu kolejki żyje więcej niż jeden, strzelacie od nowa. Jesteś niebieskim. Do kogo strzelisz?

Jackson niewiele się namyślając stwierdził, że to oczywiste, do czerwonego. Mocno się zdziwił gdy boss wybuchnął śmiechem i powiedział: "mylisz się, należy strzelić w powietrze." Dopiero po dłuższym przemyśleniu i rozpisaniu sprawy zrozumiał, że boss miał rację.

- Zgoda - odrzekł, spoglądając bysiorowi w oczy.
 
__________________
Cóż może zmienić naturę człowieka?

Ostatnio edytowane przez Pliman : 11-07-2022 o 16:30.
Pliman jest offline