Domostowo Victora, ranek 21 shnyk-ranu
- Spokój! - wrzasnął i gwizdnął w gwizdek, co by Bhurrka przywołać do porządku i co by nie bił bogom ducha winnego człwoieka, który mógł jeszcze przynieść profity drużynie w tej krytycznej chwili.
Milcarr wiedział iż czas mu się kończy. Wkrótce znów nie będzie mógł odróżniać iluzji od jawy, co mogło wystawić na szwank wszystkich. Pchnął tylko Allena, co by sie biedak w misce zupy nie utopił i rozejrzał się szybko wokół dostrzegając na powrót kryjącego się w cieniach Widmaka, ale nie dziwny wytwór magii był tym za czym się ostrogarski żebrak rozglądał.
Wszak był w pracowni nie byle jakiego alchemika i pewnie ingedencyji musiało tu byc różnych moc, tedy Ślepak miał promyk nadzieji, że poniektóre z nich w specjalnych słoikach, tudzież dzbanach, czy pudłach przechowywane być musiały, takich co chronione są magicznymi blokadami. I za takim właśnie przedmiotem Ślepak gorączkowo wodził wzrokiem po Victora pracowni, by zrobić coś nim ustaną jego moce. Innego konceptu Zabójca nie nie miał niestety.
Ostatnio edytowane przez 8art : 12-07-2022 o 11:49.