Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-07-2022, 08:38   #11
Fenrir__
 
Fenrir__'s Avatar
 
Reputacja: 1 Fenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputację
Jadło i napitek rozluźniały… Gniew buzujący w żyłach zaczął się w pewnym momencie rozpływać. Nagle pierwsi z siedzących przy stole padli na ławy zmożeni snem… Tyle, że wyglądali na takich, których wiadro piwa by nawet nie zachwiało… Niektórych to zaniepokoiło, jednak nim byli w stanie się podnieść ich nogi odmówiły posłuszeństwa, upadali gdzie stali inni, którzy nie jedli próbowali uciec… Ci mieli gorzej… Stojący przy drzwiach strażnicy uzbrojeni w pałki elektryczne przy pomocy podpitych naganiaczy obezwładniali szybko i metodycznie. Po chwili w kościele zapanowała cisza. Cesar uniósł kielich, pozdrawiając swoich siepaczy i napił się, zajadając swoje nieprzyprawione mięso… Dla niego świętowanie właśnie zaczynało. Jego ludzie podnieśli głośne owacje, wołając głośno jego imię…


Pianie koguta rozeszło się szerokim echem po opustoszałej ulicy Szczurzego Miasta. Stare kamienice szczerzące szczerbate okiennice chyliły się nad ptakiem pooranymi przez kule fasadami. Otwierały na wpół wybite gardziele drzwi i groziły zawaleniem naruszonych konstrukcji nośnych. Kogut nie przejmował się groźbą okolicy, skupiony na sobie, dziobnął coś na ziemi. Nagły warkot wybił go z pełnego zadowolenie poszukiwania okruchów, rozejrzał się i w ostatniej chwili zerwał się, trzepocząc skrzydłami. Potężna ciężarówka z odsłoniętą klapą, podskakując na gruzie i dziurach po wybuchach granatów wtoczyła się na rozległy rynek. Zatrzymała się tuż przed obliczem wojownika dzierżącego miecz i wielką tarczę. Miał to być św. Roberto Ratton, który założył to szczurze miasto w erze konkwistadorów… Teraz te zrujnowane przedmieścia Del Agotago stały się areną Wielkich Łowów. Z ciężarówki wyskoczył wielki czarnoskóry barczysty wojownik i wyciągnął ze środka ciężki karabin maszynowy z obrotowymi lufami i zawiesił go na szelkach uprzęży, podpiął taśmę z zasobnika na plecach. Jego naganiacze zeskakiwali już z paki i pomału rozchodzili się po płycie placu. Czarnoskóry obrócił czapkę z daszkiem tył na przód i krzyknął:

- No skurwysyny, niedorobione pora na pobudkę… Trzeba rozruszać tych skurwieli chowających się jak szczury w tym szczurzym mieście… ŚMIERĆ PO WAS PRZYSZŁA!! - zadarł się i nacisnął spust swojej broni, siejąc długą serią po fasadach budynków dookoła, krusząc tynk i wybijając ostatnie okna. Zaczął się śmiać, niemal zagłuszając terkot jego potężnego karabinu…
 
Fenrir__ jest teraz online