Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-07-2022, 11:17   #4
GreK
 
GreK's Avatar
 
Reputacja: 1 GreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputację
Dżdżyło. Ulice pociły się i Dave wyczuwał teraz wyraźniej niż zwykle ich wilgotny, gorący smród. Szedł wolno, nie omijając płytkich kałuż, a płaszcz powoli nasiąkał potem Miasta, z każdym kolejnym krokiem robiąc się coraz cięższy. Niewątpliwą zaletą tej pogody było to, że gołębie nie srały na chodnikach, tylko przemoczone siedziały przycupnięte na parapetach. Uśmiechnął się kwaśno. Widok przemokniętych szpuków nie cieszył go tego szarego poranka. Czuł gdzieś pod skórą jakieś dziwne mrowienie, jakby ktoś podpiął go pod generator prądu i powoli zwiększał obroty korbki. Coś się zmieniało. I chociaż Kate jak zazwyczaj zapijała poranek a John wyszedł na warunkowym to chłopak był pewien tej zmiany. Nie rozumiał jej jeszcze, nie potrafił zlokalizować, ale ją wyczuwał.
Miasto powoli budziło się do życia. Malkovich leniwie przechadzał się uliczkami Konvicty, szukając zajęcia, lub sposobności aby go nie znaleźć.

Crage już otworzył swój warsztat. Otwarta na oścież brama i rdzewiejący szyld “Crage. Mechanika samochodowa.” zapraszały do środka ewentualnych klientów. Właściciel dłubał coś usmarowanymi łapami w silniku podstarzałego Forda. Samochód stał na kanale odkąd Dave poznał Crage’a i chłopak zaczął już nabierać pewności, że ten nie zamierza w ogóle go naprawić a jedynie znajduje przyjemność w dłubaniu w jego wnętrznościach.

- Cześć - Malkovich stanął przy metalowym filarze podtrzymującym dach, - co słychać? Masz coś dla mnie?

- Cześć Rączka! - Ford wypluł górną część ciała mechanika. Rudy Irlandczyk, z nieodłącznym niedopałkiem w ustach wychylił się spod maski, wypuszczając kłąb dymu. - Nie dzisiaj. Sam widzisz - wskazał na pusty plac, - jesteśmy tylko ja i fordek - powiedział niemal z czułością. - John wyszedł?

Dave nie odpowiedział i rudemu starczyło to za potwierdzenie.

- Tak właśnie słyszałem - przetarł czoło wierzchem dłoni zostawiając na nim oleistą, ciemną smugę. - Zajdź jutro. Po takiej pogodzie można się spodziewać jakiejś stłuczki. Poza tym…

- Tak?

- W Cloghill znowu była strzelanina. Podrzucą mi dwie bryki. Przestrzelona miska, uszkodzona elektryka, takie tam.

Crage miał znajomości i renomę wśród mechaników z sąsiadującej dzielnicy i ci często korzystali z jego usług jak nie byli w stanie się wyrobić ze zleceniami.

- Jasne! Dzięki! Zajrzę do chińczyka po południu, podrzucić ci coś?

- Byłoby miło Dave, ale tym razem ja stawiam!

- Nie ma problemu - uśmiechnął się odklejając od filara. - Dorzucisz premię do następnej fuchy!

- Się wie!

Malkovich opuścił warsztat i ruszył powoli dalej arterią uliczek Miasta spoglądając w zapłakane okna czynszówek.
 
__________________
LUBIĘ PBF
(miałem to wygwiazdkowane ale ktoś uznał to za deklarację polityczną)
GreK jest offline