Luciusowi momentalnie pociemniało w oczach,"nie no kurwa każdy inny zaćpany, obsrany burak ale nie ona.Głupia siksa musiała przegiąć.Towar na pewno jest czysty, dali słowo" pomyślał.Wrzucił do worka walizkę z jetem, na ramieniu zawiesił shotguna i wybiegł z domu.Chodź syknął mijając Miriam- postaram się jej pomóc... "Tylko jak??" -huczało mu w głowie.Po drodze odepchnął Gordona,tego zniewieściałego dupka,który zawsze po zażyciu działki uważał się za największego twardziela w Redding.Nie mam czasu, wpadnij jutro rzucił przez ramię i nie zważając na jego błagania ruszył do domu Rebeki. |