Cyborg, aż wyżygał się na Twój mundur, miał jednak za sobą ciężką szkołe przetrwania. Odskoczył do tyłu łapiąc się za brzuch. Co za niefart, że stał tam akurat Twój kolega z nożem. Napewno byłby godnym przeciwnikiem gdyby ktoś nie wbił mu noża w plecy. Diller obszedł leżące na ziemi ciało.
-Wyliże się. Chodźmy do tej kolejki.- Powiedział, obejrzał jeszcze raz mapę i poszedł energicznym krokiem. Najwyraźniej był pełen adrenaliny. W okół was zebrał się spory tłumek. Żołnierze rostępowali się przed wami i patrzyli ponuro. Chyba nie lubią takich nieczystych trików. Kolejka wyglądała dziwnie. Przed wami stały drzwi, otworzyliście je i byliście w malutkim pokoiku w którym był stolik i dwie kanapy. Diller usiadł na jednej, a Ty na drugiej. Miły głos kobiecy zapytał się o cel podróży.
-To co najpierw? Może pójdziemy do pokoji? punkt A, numer mieszkania 9781.
Kolejka ruszyła, mimo, że poruszała się z szybkością dźwięku w pokoju było wszystko tak, jakbyście byli w normalnym mieszkaniu.
Poczułeś się naprawdę głodny i znużony.
-O kurczę, jeszcze nie spaliliśmy koperty- wyciągnął ją i wyciągnął także zapalniczkę.- To jak? Palimy? |