9 sierpnia 2050, Stróżówka w ruinach elektrowni
Poszukiwania dwójki nowojorczyków były owocne w fanty, a ponad to JD i Hector mogli odnieść wrażenie, że byli obecnie jedynymi lokatorami zrujnowanej stróżówki. Po ułożeniu całego znaleziska na blacie oczywistym było, że wzrok medyka powędruje w kierunku czerwonej apteczki ze znakiem białego krzyża. Garcia przejrzał pobieżnie notatniki, które miały jeszcze całkiem sporo czystych stron.
Hector miał wątpliwości co do pozostałej dwójki. Davis wiedział, że Bill i Leśny faktycznie nie znali położenia torów, ale nie zmieniało to faktu, że za zły obraz całego zadania odpowiadali bardziej Rycerze aniżeli ich pracownicy.
-
Masz rację. - pokiwał głową JD. -
Na szczęście mamy mapę i oszczędzimy sporo czasu. Liczę na to, że termin dwóch dni jest aktualny i uda nam się pozyskać te pokłady bez poślizgu czasowego. Tamci dwaj pewnie zostali niemniej wmanewrowani od nas. Albo uzyskali zupełnie inne informacje.
Zgodnie z prośbą Hectora medyk zaczął przyglądać się mapie mając gdzieś z tyłu głowy aby później przejrzeć apteczkę. Nigdy nie wiadomo kiedy jej zawartość mogła się przydać. John wziął notes ze swojej sterty i po chwili znalazł pustą stronę gdzieś w środku. Nie miał czasu na szkicowanie całości czy kreślenie szczegółów wraz z różą wiatrów. Bardziej interesowały go ważniejsze miejsca jak bramy wjazdowe, stróżówka, bieg torów czy dróg i największe widoczne budynki.
"Mapa" JD nie należała do dokładnych, ale medykowi chodziło bardziej o orientacyjne rozmieszczenie miejsc na mapie niż dokładny plan ze wszystkimi szczegółami. Nieistotne pierdoły jak drzewa, ogrodzenie czy oczka wodne nie znalazły się na jego rysunku. W głowie starał się zapamiętać znacznie więcej szczegółów. Hector pilnował czy aby nikt ich nie zachodzi. Jego propozycja pozostania w okolicy nieco dłużej była kusząca. Do czasu swego pojawienia się w Wheeling medyk miał tam dobre zastępstwo. Zawsze lepiej było mieć więcej medykamentów i sprzętu niż mniej. Placówka była ponoć całkiem dobrze wyposażona, ale kilka dodatkowych rolek bandaży czy chust trójkątnych mogło być warte małego opóźnienia.
-
Nie jestem tam umówiony na dokładny termin, ale doktor Tyrel został poinformowany, że już jestem w drodze. Ma on dużo pracy co może mieć związek z konfliktem w całej okolicy. - JD westchnął. -
Takie mamy czasy, że medyk ma niemniej spokojnie niż szturmowiec Trzeciego Departamentu. Wydaje mi się, że znajdę dwa dni na poszperanie i możliwe dozbrojenie mojego asortymentu. Jak chcesz możesz później wyruszyć ze mną. Dobry technik się przyda, bo pewnie ich też jak na lekarstwo. Może w szpitalu mają jakąś aparaturę podtrzymywania życia albo inną elektronikę, którą ktoś przecież musi serwisować...
Ostatnio edytowane przez Lechu : 22-07-2022 o 09:12.