Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-07-2022, 08:28   #8
Deszatie
Markiz de Szatie
 
Deszatie's Avatar
 
Reputacja: 1 Deszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputację
Sweet child in time
You'll see the line


Pierwsze wersy w oprawie dojmujących dźwięków zawsze napełniały go nostalgią. Utwór, mimo upływu lat, wzbudzał ogromny ładunek emocji. Za każdym razem odsłuch wiązał się z żywymi wspomnieniami. Teraz, kiedy igła gramofonu tchnęła słowa Gillana przez przeponę głośników, na powrót jakaś metafizyczna projekcja ogarnęła brodatego mężczyznę. Zupełnie jak wtedy, kiedy przypatrywał się kilku osobom spośród zgromadzonych w „Full colour paradise”…

The line that's drawn between
Good and bad


Granica została brutalnie przekroczona w sercu ich dzielnicy. Powszechna obecność ludzi zdawała się to potwierdzać. Odzew zaskoczył Aksela, w pierwszej chwili zareagował wycofaniem i obserwacją, czyli tym, co dobrze znał i potrafił najlepiej. Potrzebował bowiem spokoju, aby przeanalizować sytuację. Niecierpliwość była złym doradcą, niektórzy rwali się już do akcji, gotowi do surowego linczu na napastniku. Szukali zbyt łatwo nasuwającego się motywu, lekarstwa na bolączkę zaniedbania i poczucie współwiny. Chociaż podobny impuls kazał mu rozwiesić plakaty czuł, że ta droga nie jest odpowiednia.

See the blind man
Shooting at the world


Przypomniał sobie, że jednak przemówił wtedy do mieszkańców, uznając iż powinien. Jak przystało na erudytę zacytował łacińską sentencję, niosącą tak potrzebną otuchę: „Wbrew obawom, mam nadzieję”. Podziękował wszystkim za starania, apelował o czujność i przezorność, doceniał empatię oraz zaangażowanie. Wewnętrznie zdawał sobie sprawę, że mimo jak najlepszych intencji, większość i tak powróci do swoich rutynowych zajęć. Czekał cierpliwie, aż tłumek zrzednie i pozostaną ci, którzy rozwikłanie sprawy porwania dziewczynki uznają za kluczową.

Bullets flying
Oh, taking toll


Stało się tak, jak przewidywał. Tłum roztopił się jak zbiegowisko po ulicznym wypadku. Częściowo omawiając wydarzenie, wymieniając plotki i dając na głos wyraz swoim przemyśleniom. Stopniowo sala pustoszała, lecz dziwnym trafem, bezbłędnie wytypował tych, co pozostaną na miejscach. Można było to tłumaczyć zmysłem antykwariackim, znał się na ludziach, zazwyczaj wiedział, co im w duszy gra. Tutaj było podobnie, choć niektórzy sprawiali wrażenie, że się znali. W sumie sam też kojarzył twarze, zdawały mu się być znajome. Wtopieni w realia codzienności Konvicty, ich ścieżki wzajemnie przecinały się w drobnym geście, chwili, oddechu, przedmiocie. Jedynie mężczyzna w płaszczu niepokojąco wpływał na samopoczucie Bragiego. Czy tajemniczy facet mógł odegrać znaczącą rolę w tym domorosłym śledztwie? Bogowie raczyli to wiedzieć…

You'd better close your eyes
Bow your head


Pamiętne spotkanie, bo pomimo początkowych oporów, coś niewysłowionego kazało mu spoglądać na współtowarzyszy z zaufaniem. Rezerwę okazywał jedynie wobec jak się później okazało urzędnika, wpływ na to miał chyba pierwszy kontakt wzrokowy. Zderzenie osobowości, w krótkim nierozstrzygniętym starciu…

Pozostali tworzyli barwną mieszankę, lecz nie zauważył u nich tego zimnego powiewu. Zuri była ujmująca swą niespożytą energią, Ayo oniryczna, jakby zawsze uwrażliwiona na rzeczywistość wokół. Dave trochę buntownik i bystrzak zrazem.

Wait for the ricochet...

Któż by pomyślał, że tamten wieczór przyniesie pierwszy wysyp tropów, mających niebagatelne znaczenie dla wyjaśnienia sprawy…
 

Ostatnio edytowane przez Deszatie : 21-07-2022 o 08:56.
Deszatie jest offline