Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-07-2022, 14:23   #12
Fala
 
Reputacja: 1 Fala jest godny podziwuFala jest godny podziwuFala jest godny podziwuFala jest godny podziwuFala jest godny podziwuFala jest godny podziwuFala jest godny podziwuFala jest godny podziwuFala jest godny podziwuFala jest godny podziwuFala jest godny podziwu
Zniknięcie Molly wstrząsnęło wszystkimi. Niby się wiedziało, że gdzieś tam po ulicach krążą porywacze w czarnych limuzynach o białych oponach. Wielkie, lśniące limuzyny, prowadzone przez pozbawionych twarzy kierowców, którzy zatrzymują się, pytają o godzinę i wciągają do samochodu. No ale beżowy cadillac? Nikt nie mógł podejrzewać beżowego cadillaca. Zwłaszcza tutaj. Takie rzeczy działy się Tam, Gdzieś, Kiedyś. U Znajomych Znajomego. A nie na własnym podwórku.

Molly była realna. Była też śliczna i wesoła jak szczygiełek. Zuri czasami ją mijała, gdy pędziła na wrotkach. Raz nawet pokazała jej jak można zrobić farbę z kwiatów. To było podczas Święta Wiosny w Centrum Kultury. Zaginięcie Molly było czymś bolesnym. Jakby ktoś celowo zdewastował dzieło sztuki. Ich społeczność tworzyła barwny, interesujący, bardzo żywy obraz. A teraz ktoś zabrał kolory i przygasił. Zabrakło jednego elementu i cała reszta też nie miała ochoty lśnić.

Może dlatego wszyscy przybyli tak tłumnie. Pewne rzeczy po prostu nie powinny się wydarzać. Zuri wyrwała się z pracy, by się pojawić. Gruby Jose wyjątkowo się nawet nie krzywił i nie marudził nic o tym, że ma kolejny szalony pomysł. Nawet spakował jej jedzenie do plecaka, jakby całość miała się przedłużyć.

Każdy człowiek błyszczał. Każdy był ciekawy. Miał swoją własną historię i był swoją własną Opowieścią. Jak ta staruszka przed nią. Ta, która z takim uporem i niespodziewaną siłą ściskała jej przeguby. Zuri wyczuwała negatywne emocje kobiety Uśmiechnęła się do niej lekko i przypomniała miękko, że najważniejsza jest Molly. I gdy już się odnajdzie (bo odnajdzie na pewno!), trzeba będzie okazać jej mnóstwo wsparcia i miłości. Na tym warto się skupić. Wkrótce staruszka opuściła spotkanie, informując głośno swoje przyjaciółki z ławki pod blokiem i każdego w zasięgu własnego głosu, że uszyje temu biednemu dziecku najpiękniejszego misia na świecie.

Sala pustoszała. Jednak zostawały osoby jedyne w swoim rodzaju. Takie, które lśniły i mieniły się jak najpiękniejsze, najrzadsze kamienie szlachetne. Oni chyba też to wyczuwali. Zawsze nieco senna, rozmarzona właścicielka wypożyczalni, była jak niebieski lapis-lazuli. Urzędnik spod drzwi, stabilny i elegancki jak czarny onyks. Mężczyzna mierzący go wzrokiem, starszy, jakby trochę przykurzony, ale nadal błyszczący jak tajemniczy ametyst. I jeszcze ten chłopak. Jeden z tych, od których Zuri powinna trzymać się z daleka zgodnie ze słowami wujostwa. Ale zgodnie z ich słowami Zuri powinna trzymać się z daleka od każdego mężczyzny gdzieś do czterdziestki. Ten z kolei błyszczał jak rubin. Pełen skumulowanej pasji i energii do działania.

Nagle wszyscy oni wydali jej się godni zaufania. Gdy sala opustoszała poczuła, że może im powiedzieć o beżowym cadillacu Tony’ego Fariny. Może im to powiedzieć bez strachu, że dokonają kierowanego zemstą pogromu, który odbije się też na Zalążku Burgerowego Imperium Walkerów. Nie wiedziała, czy to TEN cadillac. Ale przeczucie podpowiadało jej, że nie jest to informacja, którą warto trzymać dla siebie.
 
Fala jest offline