Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-09-2007, 20:31   #97
Tevery Best
 
Tevery Best's Avatar
 
Reputacja: 1 Tevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie coś
Barman patrzy się na was z konsternacją. Najwyraźniej bije się z myślami, próbując podjąć decyzję... Przez chwilę zapada cisza. Niepewne spojrzenia... W końcu przemówił. -Dobra... - powiedział. - Zabiorę się z wami, ale musicie pomóc mi się naszykować. Na razie zanieście rannych... Chodźcie, pokażę wam mój garaż - to powiedziawszy, podszedł do drzwi, po czym odwrócił się i dodał: -A, i jeszcze jedno. NIE MÓW DO MNIE Vinny. Mam na imię Richard, do jasnej cholery. Comprende? A teraz chodźcie, bo nie mamy wiele czasu.
Skinął na was ręką. Rękaw czarnej sztruksowej koszuli opadł, ujawniając przedramię. Ujrzeliście długą, ciemną bliznę ciągnącą się po wierzchu dłoni aż do łokcia. Co ciekawe, blizna była prościutka, jak od linijki...

Spojrzeliście po sobie wymownie i poszliście za nim. Kilka bloków dalej zagłębiliście się w siatkę uliczek, wśród których znalazło się miejsce na maleńki placyk. Na środku placyku stał baraczek z blachy falistej, zamknięty na słusznych rozmiarów kłódkę. Wasz kierowca wyciągnął klucz i zaczął grzebać w zamku, by po chwili ujawnić waszym oczom swój samochód. Opadła wam szczęka. W baraczku stała najprawdziwsza przedwojenna karetka! Jedynym wyjątkiem była szyba, która zamiast przepisowego "Ambulance" nosiła napis "Pioneer", oraz maska i przednia część lewego boku wozu, wykonane z karoserii o kolorze fioletowym, kiedyś prawdopodobnie metalic, bo w niektórych miejscach nadal się połyskuje. Richard uśmiechnął się i powiedział: -Co, nie spodziewaliście się tego?
 
__________________
"When life gives you crap, make Crap Golems"

Ostatnio edytowane przez Tevery Best : 12-09-2007 o 20:40.
Tevery Best jest offline